Chociaż stanęła pod koniec ubiegłego roku, otwarcia doczekała się dopiero teraz. Od niedzieli konstrukcja do uprawiania street workoutu oficjalny start ma już za sobą. Inna sprawa, że wielu młodych ludzi, nie tylko z osiedla Jagiellońska, z „drabinek” przy ul. Królowej Jadwigi od grudnia chętnie korzysta.

Miejskiej radnej i byłej szefowej administracji os. Sobieskiego to nie dziwi. – Bardzo dobry pomysł, młodzież się tutaj świetnie bawi i swoje siły wyładowuje tu, a nie gdzie indziej. Naprawdę fajna sprawa – mówi Agnieszka Borkowska. Jeszcze fajniejszy jest fakt, że konstrukcja to plon tzw. inicjatywy lokalnej. Innymi słowy finansowej pomocy, jaką miasto oferuje mieszkańcom pragnącym zmieniać je na lepsze.

W tym przypadku otrzymali ją członkowie teamu Street Workout Legionowo. – Powstają dzięki temu między innymi place zabaw, ale również miejsca takie jak to. Mam nadzieję, że nie ostatnie w Legionowie, ale to zależy od tego, czy będzie ono tętniło życiem – powiedział zastępca prezydenta Piotr Zadrożny.{mp4}21415a|512|384|{/mp4}

Podczas inauguracji tak właśnie było. Początkowo dzięki grupie Ghetto Workout Poland, która pokazała, czego można dokonać na młodszym kuzynie trzepaka. Samą dyscyplinę, jak to często bywa, Polacy podpatrzyli w USA. I mimo młodego stażu są już wśród nich tacy, którzy liczą się w międzynarodowej rywalizacji. Widowiskowym przykładem służył legionowianom Piotrek Gorzela z Pabianic. Street workout uprawia dopiero od trzech lat. – Mówi się, że najtrudniej jest zacząć. Z początku wszystkie elementy są ciężkie. Zrobimy pięć, dziesięć pompek i już nie mamy siły. Ale z każdym podciągnięciem, z każdym treningiem stajemy się silniejsi – twierdzi zawodnik. Ćwiczenia w wykonaniu mistrzów wyglądają na karkołomne. Sam sport, przynajmniej dla amatorów, groźny jednak nie jest. Nawet w porównaniu z innymi sposobami kształtowania sylwetki i nabierania krzepy. – Zagrożenie jest mniejsze niż na siłowni, ponieważ cały czas działamy tylko z obciążeniem własnego ciała. Dzięki temu nasze stawy są na pewno bezpieczniejsze – dodaje Piotr Gorzela.

Pierwsze kroki na drodze do poprawy kondycji legionowianie mają od niedzieli za sobą. Póki co, głównie ci najmłodsi. Jeżeli wytrwają i znajdą naśladowców, jeden plac do ćwiczeń im nie wystarczy. Dlatego samorządowcy rozważają dostawienie kolejnych. – Myślę, że warto byłoby rozszerzyć to na inne części miasta. Będziemy się nad tym zastanawiać także na spółdzielczych osiedlach. Wiem, że jest taka potrzeba i młodzież chciałaby, żeby takie miejsca powstawały też gdzie indziej – mówi Agnieszka Borkowska. Barierą może być tylko cena. Postawiona w Legionowie konstrukcji kosztowała prawie 25 tys. zł.