Początek roku to dobry czas na podsumowania. Ostatnie dwanaście miesięcy to był szczególny okres dla Wojtka Kowalczyka, legionowianina od urodzenia walczącego ze śmiertelną chorobą, jaką jest rdzeniowy zanik mięśni. Jak sam mówi rok 2014 był dla niego przełomowy.

– Udało mi się nawiązać kontakt ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie terapii genowej oraz w sprawie komórek macierzystych, które są dla mnie szansą na wzmocnienie do czasu pojawienia się leku – mówi Wojtek. Jak sam przekonuje, dzięki pierwszemu przeszczepowi komórek macierzystych, stał się się silniejszy.Nie tylko może dłużej siedzieć, ale też znacznie lepiej przechodzi różnego rodzaju infekcje. Ostatnia choroba, która uniemożliwiła mu udział w styczniowym koncercie charytatywnym, nie była dla niego szczególnie uciążliwa. – Zauważyłam, że tę grypę przechodził lżej. Myślę, że te komórki macierzyste, które zostały mu wszczepione, dały mu tę siłę. Mam nadzieję, że te „Małe szczęścia”, które Wojtek miał tam zaśpiewać, jeszcze zaśpiewa i że w tym roku tych szczęść będzie miał dużo – mówi Ewa Kowalczyk, mama Wojtka.

Wojtek Kowalczyk w swojej walce o zdrowie nie jest na szczęście sam. W ubiegłym roku udało mu się poznać wiele osób, które mu w niej pomagają. Było to chociażby widać w trakcie koncertów charytatywnych organizowanych na jego rzecz. – Ludzie poznali mnie i poczuli moją nadzieję w to, że nawet w trudnych warunkach można spełnić swoje marzenia i wierzyć w to, że wszystko będzie lepiej, że życie się zmieni i można być zdrowym. Nawet jeśli urodziło się i nigdy nie chodziło na własnych nogach – mówi. Droga do zdrowia jest jednak bardzo daleka i kręta. Aby być w dobrej formie do chwili wprowadzenia terapii genowej, Wojtek potrzebuje jeszcze przynajmniej kilku, jeśli nie kilkunastu przeszczepów komórek macierzystych. Każdy z nich to koszt 21 tysięcy złotych. Kosztuje także rehabilitacja. – Wojtek po przeszczepie wymaga większej rehabilitacji. Jest rehabilitowany dwa razy w tygodniu i oprócz tego, ja jeszcze co mogę, to robię. Zaczyna mi już jednak brakować siły. Ostatnio miałam kłopoty z kręgosłupem i poczułam taką bezsilność – mówi Ewa Kowalczyk. Dlatego też Wojtek wspólnie z rodzicami zaczęli szukać kogoś, kto mógłby ich wesprzeć w systematycznej rehabilitacji.

Kowalczykowie dalej potrzebują też wsparcia w zbieraniu środków na terapię komórkami macierzystymi. Pamiętajmy więc o Wojtku, gdy będziemy składać nasze deklaracje podatkowe i zastanówmy się, czy nasz jeden procent nie powinien powędrować właśnie do niego. – Dużo wydarzyło się w ubiegłym roku. Dzięki wam mogłem być na pierwszym przeszczepie komórek macierzystych, po którym czuję się dużo lepiej. Czekają mnie kolejne przeszczepy, ale niestety nie są one refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Są one dla mnie ogromną szansą, ale koszt każdego z nich to aż 21 tysięcy złotych. Dlatego zwracam się z prośbą o możliwość odliczenia jednego procenta podatku na rzecz mojego leczenia. Dziękuję wam bardzo – apeluje Wojtek. Aby przekazać mu jeden procent podatku, w odpowiedniej rubryce w formularzu PIT należy wpisać: KRS 0000037904, informacje uzupełniające: Wojciech Kowalczyk nr ewid. 13830