Drużyna Legionovii zaprezentowała się z bardzo dobrej strony w spotkaniu wyjazdowym z Błękitnymi Stargard Szczeciński, ale komplet punktów zdobyli gospodarze. Po bezbramkowej pierwszej połowie, w 54 minucie bramkę dla gości zdobył Maciej Goliński. Kilka minut później powinno być 2:0, ale sędzia nie uznał bramki. W końcówce spotkania gospodarze strzeli dwie bramki z rzutów karnych i wygrali mecz. W 9 kolejce Legionovia zagra na własnym boisku (10.09, 1600) z Limanovią.

Ostatni raz piłkarze Legionovii wygrali mecz ligowy w trzeciej kolejce (3:1 z Kotwicą w Kołobrzegu) i od tego czasu zdobywanie punktów podopiecznym trenera Roberta Pevnika idzie bardzo ciężko. Zespół traci mało bramek, ale także bardzo mało ich zdobywa, co przekłada się na stratę punktów w przegranych minimalnie lub remisowych meczach.
Faworytem spotkania w Stargardzie Szczecińskim byli gospodarze, którzy byli wyżej w tabeli i mieli na swoim koncie o trzy punkty więcej.

Do przerwy bez bramek
W pierwszej połowie gospodarze starali się atakować, ale z ich poczynań ofensywnych niewiele wynikało. Defensywa Legionovii łatwo radziła sobie z akcjami Błękitnych i sama wyprowadzała groźne kontrataki. Niestety, kolejny raz zawodziła skuteczność. Szkoda, bo już na przerwę goście powinni schodzić z zaliczka jednej lub dwóch bramek. Najbliżej pokonania bramkarza gospodarzy był Kamil Tlaga, ale jego mocne uderzenie w 39 minucie wspaniale obronił Marek Ufnal. Drużyna ze Stargardu Szczecińskiego zagrażała bramce Mikołaja Smyłka tylko po stałych fragmentach gry, ale nie były to sytuacje tak klarowne, jak mieli goście.
Po przerwie Legionovia nadal spisywała się lepiej od Błękitnych. W 54 minucie Samuelson Odunka przeprowadził znakomita akcję z lewej strony pola karnego gospodarzy i odegrał piłkę do wbiegającego w pole karne Macieja Golińskiego. Obrońca Legionovii, zupełnie nieatakowany, pewnym uderzeniem z 14 metrów nie dał szans Markowi Ufnalowi na skuteczną interwencję.

Dwa karne pogrążyły gości
Błękitni, po krótkim oszołomieniu stratą bramki, starali się grac bardziej ofensywnie. Wciąż jednak niewiele z tego wychodziło. W 62 minucie powinno być 2:0, ale Odunka nie wykorzystał dobrego podania Marcina Stromeckiego. Skrzydłowy Legionovii nie trafił w bramkę, mając przed sobą tylko bramkarza zespołu gospodarzy. W 70 minucie w końcu padła bramka dla Legionovii, ale sędzia jej nie uznał, ponieważ zdaniem jego asystenta zdobyta została ze spalonego. Oczywiście na nic zdały się protesty gości, wynik nie uległ zmianie.
Im bliżej był koniec meczu, tym bardziej zarysowywała się przewaga Błękitnych. Wydawało się jednak, że Legionovia kontroluje przebieg wydarzeń na boisku. Tak było do 75 minuty, kiedy to sędzia podyktował rzut karny za faul na Robercie Gajdzie, który pojawił się na boisku w drugiej połowie spotkania. Poszkodowany zawodnik sam wykorzystał jedenastkę.
Dziesięć minut później sędzia ponownie wskazał na „jedenastkę”. Tym razem, jego zdaniem, sfaulowany został inny rezerwowy Błękitnych, Bartosz Flis. Tomasz Pustelnik wykonał rzut karny bardzo mocno i precyzyjnie. Smyłek nie miał najmniejszych szans odbić piłki, która wpadła w górny róg jego bramki.
W ostatnich minutach Legionovia rzuciła się do odrabiania strat, ale nie udało się gościom zdobyć wyrównującej bramki. Zespół Roberta Pevnika lepiej prezentował się w przekroju całego spotkania, ale punkty zostały w Stargardzie Szczecińskim.
Błękitni Stargard Szczeciński – Legionovia Legionowo 2:1 (0:0)
Bramki: Gajda 76 (k), Pustelnik  85 (k) – Goliński 54.
Błękitni: Marek Ufnal – Sebastian Murawski (89 Krzysztof Filipowicz), Maciej Liśkiewicz, Tomasz Pustelnik, Ariel Wawszczyk – Bartłomiej Poczobut (46 Bartosz Flis), Oskar Fijałkowski, Rafał Gutowski, Łukasz Kosakiewicz (46 Wojciech Fadecki), Piotr Wojtasiak (58 Robert Gajda), – Michał Magnuski.
Legionovia: Mikołaj Smyłek – Konrad Wieczorek, Kamil Dankowski, Miha Goropevšek, Maciej Goliński (72 Michał Kołodziejski) – Samuelson Odunka (65 Sebastian Janusiński), Lazar Pavić, Łukasz Kominiak, Marcin Stromecki (83 Sebastian Czapa), Kamil Tlaga (79 Paweł Wolski) – Szymon Lewicki.

W sobotę z Limanovią w Legionowie
Legionovia przegrała w Stargardzie Szczecińskim spotkanie, w którym była bliska zdobycia kompletu punktów. Goście na pewno zaprezentowali się jako zespół lepiej zorganizowany,
Stwarzający sobie więcej sytuacji strzeleckich, ale w piłce nożnej chodzi o zdobywanie bramek, a z tym w zespole z Legionowa nie jest najlepiej. W dziewięciu kolejkach podopieczni Roberta Pevnika zdobyli tylko sześć goli. Nieźle wygląda statystyka straconych bramek, ale sama defensywa nie zapewni zdobywania punktów.
Klub z Legionowa ma na koncie dziewięć punktów i górna połówka tabeli zaczyna mu uciekać. Bardzo blisko jest natomiast strefa spadkowa. O ile Wisła Puławy i Górnik Wałbrzych wyraźnie odstają od reszty drużyn występujących w drugiej lidze, to Nadwiślan Góra i Limanovia mają tylko o jeden punkt mniej niż Legionovia.
Przed Legionovią teraz bardzo ważny mecz na własnym boisku z Limanovią. Jeżeli drużyna Roberta Pevnika nie zdobędzie w nim kompletu punktów, to jej sytuacja w tabeli może stać się bardzo trudna. Spotkanie z Limanovią zostanie rozegrane w sobotę 20 września o godz. 1600. Tydzień później (27.09, 1600) legionowian czeka wyjazd do dobrze spisującego się Rakowa Częstochowa.