Krótko trwała przygoda Legionovii z Pucharem Polski. Podopieczni t6renera Roberta Pevnika w rundzie wstępnej tych rozgrywek przegrali 1:2 na własnym boisku z Rozwojem Katowice, chociaż w 91 minucie prowadzili 1:0. Dwa gole Adama Żaka w doliczonym czasie gry przesądziły o zwycięstwie klubu z Katowic.

Po pokonaniu MKS-u Trzebinia-Siersza w rundzie przedwstępnej rozgrywek Pucharu Polski piłkarze Legionovii zmierzyli się w kolejnej rundzie tych rozgrywek z ligowym rywalem, Rozwojem Katowice. Miał to być generalny sprawdzian przed ligą dla zespołu, który był budowany niemal od podstaw przez ostatni miesiąc.

Drużyna z Katowic okazała się bardzo wymagającym przeciwnikiem. Goście od początku spotkania grali bardzo agresywnie i wysoko atakowali legionowian, uniemożliwiając im rozgrywanie ataku pozycyjnego. Gospodarze przez długie fragmenty gry sprawiali wrażenie bezradnych i z pominięciem linii pomocy, starali się dogrywać długie piłki do wysuniętego Szymona Lewickiego. Obrońcy Rozwoju jednak dobrze sobie radzili z napastnikiem Legionovii i piłka bardzo szybko wracała na połowę gospodarzy. W pierwszej połowie bramki nie padły, ale zdecydowanie lepiej prezentował się zespół trenera Dietmara Brehmera.

Po przerwie w końcu zaczęła się układać gra Legionovii Przez pierwszy kwadrans gospodarze przeprowadzili kilka składnych akcji i stwarzali groźne sytuacje. W 51 minucie, po dośrodkowaniu z prawego skrzydła, w polu karnym został sfaulowany Szymon Lewicki. Sędzia podyktował rzut karny dla Legionovii, który na bramkę zamienił kapitan Legionovii, Sebastian Janusiński.

W miarę upływu czasu goście zaczęli przejmować inicjatywę, ale bardzo długo nie mogli wypracować sobie sytuacji do strzelenia wyrównującej bramki. W 89 minucie przed szansą przypieczętowania zwycięstwa stanął Szymon Lewicki. Napastnik Legionovii nie zdołał jednak celnie zakończyć składnej akcji zespołu, chociaż miał przed sobą tylko bramkarza. Piłka po jego uderzeniu poszybowała nad poprzeczką. Wydawało się, że gospodarze zdołają dowieźć korzystny wynik do końca, mimo, że sędzia doliczył trzy minuty. W drugi minucie czasu dodatkowego do gości uśmiechnęło się szczęście. Adam Żak zdecydował się na uderzenie z około 16 metrów i piłka wpadła w długi róg obok zaskoczonego Pawła Waśkowa. Zarówno kibice, jak i piłkarze Legionovii szykowali się na dogrywkę, ale goście do końca walczyli o zwycięską bramkę. Na kilka sekund przed końcowym gwizdkiem na strzał rozpaczy ponownie zdecydował Żak. Uderzenie nie było zbyt mocne i gdyby bramkarz Legionovii lekko wystawił nogę, to wybiłby piłkę. Waśków jednak postanowił złapać futbolówkę lecz ta pod jego brzuchem wpadła do siatki.

Sędzia już nawet nie pozwolił wznowić gry i odgwizdał koniec spotkania. Legionovia, mając na wyciągnięcie ręki awans do rundy wstępnej, w doliczonym czasie gry roztrwoniła przewagę. Trzeba jednak przyznać, że w przekroju całego meczu, to goście prezentowali lepszą grę. Częściej byli w posiadaniu piłki, ich akcje były rozgrywane w bardziej pomysłowo i zasłużyli na zwycięstwo. Rozwój Katowice w rundzie wstępnej Pucharu Polski zagra z pierwszoligowym GKS Tychy. Spotkanie to zostanie rozegrane 13 sierpnia.

Legionovia – Rozwój Katowice 1:2 (0:0)

Bramki: Janusiński 52 (k) – Żak 90+2, 90+3

Legionovia: Waśków – Kominiak, Dankowski, Wieczorek, Goliński – Janusiński (90+1 Kołodziejski), Broniszewski, Wolski, Ziąbski (84 Cesarek), Tlaga (60 Czapa) – Lewicki.

Rozwój: Soliński – Kapias, Domański, Szymiński, Winiarczyk – Gacki (88 Wawrzyniak), Bella – Tkocz, Wróbel, Szkatuła (65 Gielza), Żak.

 

Poprzedni artykułCięcia na Euzebii
Następny artykułAktywne Legionowo przy stole tenisowym
Od 1994 dziennikarz sportowy. Współpracował z największymi dziennikami sportowymi w Polsce: Przeglądem Sportowym, katowickim Sportem, krakowskim Tempem. Był dziennikarzem Mazowieckiego Sport Expresu i współpracował z Dziennikiem Polska. Zajmuje się także promocją sportu młodzieżowego w Powiecie Legionowskim w Miesięczniku Młody Sportowiec. W Miejscowej od początku.