Na osiedlu Sobieskiego, w rejonie ulic Pałacowej, Leśnej i Siwińskiego znów płoną altanki śmietnikowe. Pożary zaczęły się w kwietniu tego roku. Jako pierwszy spłonął  śmietnik przy Wilanowskiej, później dwa przy Pałacowej. Do kolejnych pożarów w tym miejscu dochodziło jeszcze w maju i czerwcu. Ostatni miał miejsce na początku lipca.

– Zgłaszamy to za każdym razem na policję. Informację przekazujemy też  ubezpieczycielowi, bo musi nam on wypłacić odszkodowanie za zniszczenie naszego spółdzielczego mienia – mówi Jerzy Sawicki, zastępca kierownika administracji osiedla Sobieskiego. A zniszczenia są naprawdę duże.– Spłonęły plastikowe pojemniki, które są w środku altanki, a przez to wszystkie ściany są okopcone. Najdroższa rzecz z tych zniszczonych, to metalowe drzwi. Nie nadają się one już do użytku. Są tak przepalone, że trzeba je wymienić na nowe. Wartość strat będziemy znali, jak wycenimy kosztorys. Wtedy wystąpimy o wykonanie nowych drzwi i będziemy też malować te wewnątrz i na zewnątrz – dodaje Jerzy Sawicki.

Pożary altanek śmietnikowych nie ominęły też sąsiedniego osiedla Jagiellońska. Nie są one jednak na aż taką skalę jak na Sobieskiego. Tam, jak do tej pory odnotowano tylko jeden pożar. – Pojawili się podpalacze. Mamy już pewne straty, ale jak duże, tego nie jestem teraz w stanie wycenić – mówi Krzysztof Zieliński, zastępca kierownika administracji osiedla Jagiellońska. Zniszczenia również i tu są znaczne. – Pod wpływem wysokiej temperatury stopiły się plastikowe rynny. Są one całkiem zniszczone – dodaje Krzysztof Zieliński. Pracownicy osiedlowych administracji i spora część mieszkańców nie ma wątpliwości, że do tych wszystkich pożarów dochodzi na skutek podpaleń. Częstotliwość tego zjawiska i fakt, że dochodzi do nich zawsze w tych samych miejscach, nie może być przypadkowy.

Policja takiej pewności już jednak nie ma. – W sprawie pożarów altanek śmietnikowych w Legionowie przy ulicy Leśnej, Pałacowej i Siwińskiego prowadzimy postępowania i dochodzenia pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Legionowie. Dwa zdarzenia zostały już zakończone postanowieniem o umorzeniu dochodzenia z uwagi na brak cech przestępstwa – informuje asp. Emilia Kuligowska, oficer prasowy KPP w Legionowie. Zdaniem śledczych te pożary nie wyczerpywały znamion podpalenia. Nie było śladów świadczących o tym, że było to świadome działanie, ani też nikogo nie udało się złapać na gorącym uczynku. Pozostałe dochodzenia jeszcze się toczą, trudno więc przesadzać jak się one zakończą.

Póki co administracja osiedla apeluje do mieszkańców tych bloków, przy których dochodzi do pożarów o informowanie policji, gdy zauważą, że przy altance śmietnikowej kręci się ktoś podejrzany. – To co możemy zrobić, to apelować do mieszkańców, bo od nich też zależy szybkość działania policji – mówi Jerzy Sawicki. I tylko wtedy jest szansa, że ewentualny podpalacz zostanie zatrzymany i osądzony. Za to przestępstwo grozi nawet do dziesięciu lat pozbawienia wolności.

1 KOMENTARZ

  1. Proponuję wyznaczyć nagrodę pieniężną, bo najlepiej do pracy zachęcają bilety NBP

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.