Kilka dni temu w pobliżu wylotu tunelu od strony ul. Aleja Róż wyrósł obiekt, który kierowcy, zwłaszcza ci z cięższą nogą, powitali bez entuzjazmu. Wygląda jednak na to, że z ustawioną tam „dziką” atrapą fotoradaru większy problem mają mundurowi i urzędnicy. Bo niby szkody ona żadnej nie czyni, wręcz przeciwnie – jest skuteczna, ale to jednak budowlana samowolka.

Kto zadał sobie trud wykonania żółtej skrzynki i umieszczenia jej na drewnianym maszcie, można się tylko domyślać. Jak parcelowa wieść niesie, to reakcja okolicznych mieszkańców pragnących przyhamować zapędy miłośników przemierzania tunelu z prędkościami grubo przekraczającymi tę dopuszczalną w terenie zabudowanym. Szaleńców bowiem nie brakuje. Pewne jest tylko to, że wcześniej na miejscu „fotoradaru” tkwiła tablica i obręcz do gry w koszykówkę. Po uruchomieniu tunelu, jako zagrażający bezpieczeństwu, obiekt został usunięty. Ale ponieważ maszt zostawiono na swoim miejscu, tubylcy (?) postanowili z pożytkiem dla społeczeństwa go wykorzystać.

Jeśli chodzi o reakcję służb mundurowych, pierwsi obfotografowali i opisali dziwną konstrukcję strażnicy miejscy. A następnie sporządzoną dokumentację podrzucili legionowskim urzędnikom oraz policjantom. Ci drudzy całą operację dzień później powtórzyli i prawdopodobnie podejmą czynności zmierzające do ustalenia tożsamości autora bądź autorów kartonowego pomysłu na spowolnienie ruchu. Ci z kolei, mając pełne poparcie mieszkańców III Parceli, mogą raczej spać spokojnie. Tak czy inaczej, teraz ruch należy do zarządcy drogi, choć jego reakcja jest łatwa do przewidzenia. Prawo stanowi, że w pasie drogowym takie działania – nawet kiedy mają prewencyjny sens – są niedopuszczalne. Trochę szkoda. Legionowscy twórcy użytecznej sztuki ludowej swoje dzieła będą zmuszeni wystawiać gdzie indziej.

Z OSTATNIEJ CHWILI: W weekend parcelowy „fotoradar” zniknął. Tak samo niespodziewanie jak się pojawił. Prawdopodobnie jego twórcy zrozumieli, że urzędnicy i mundurowi nie znają się na żartach. 

Poprzedni artykułŻegnaj szkoło!
Następny artykułZakłady Balonowe
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.