Radni z osiedla Sobieskiego dowiedli, że mając na względzie potrzeby mieszkańców, potrafią myśleć szerzej niż w kategoriach własnego blokowiska. Podczas ich czerwcowego spotkania porządek obrad zdominował punkt dotyczący lokalnej komunikacji. A właściwie tego, w jakim kierunku powinna ona teraz zmierzać.

– Do momentu, gdy funkcjonowała linia 801, mieszkańcy tej części miasta mieli możliwość dogodnego przemieszczania się. Zważywszy, że Legionowo jest miastem bardzo rozległym, to należałoby poświęcić więcej uwagi sprawie komunikacji – jest zdania Danuta Ulkie, przewodnicząca Rady Osiedla Sobieskiego. Zamiast czekać na gotowe rozwiązania, reprezentanci mieszkańców mają pewien pomysł. – Są dwie linie autobusowe dowożące do pociągów SKM i na Grudzie. Gdyby można było zwiększyć częstotliwość ich kursowania, w dużej mierze by nam, mieszkańcom, to pomogło – dodaje szefowa rady.

W ubiegły poniedziałek jej członkowie chcieli porozmawiać o tej sprawie z prezydentem lub jednym z jego zastępców. Żaden nie dojechał. W ich zastępstwie przybył naczelnik urzędowego wydziału gospodarki komunalnej. Zagęszczenie kursowania „elek” widzi on raczej czarno. – To komunikacja wybitnie uzupełniająca ZTM, który jeździ na naszym terenie. Ona jest bezpłatna i akurat ta linia, co jeździ wzdłuż ulicy Sobieskiego, czyli łącząca dwie stacje kolejowe, miała za zadanie dowozić do nich pasażerów w związku z dużym ograniczeniem kursów pociągów Kolei Mazowieckich, zwłaszcza na początku, kiedy SKM-ki dopiero zaczynały kursować – mówi Aleksander Rogala. Teraz, gdy pociągów jest więcej, pierwotna funkcja linii zeszła na margines. Obecnie to bardziej forma bezpłatnego transportu po Legionowie. Nic w tym oczywiście złego, ale wszystko kosztuje. Za również przemierzające miasto autobusy ZTM-emu ratusz zapłaci w tym roku ponad 5,6 mln zł. „Elki” trochę wchodzą im w paradę. – Kursy nie mogą się dublować. Jeżeli linia „L” jeździłaby tak często, trzeba byłoby ograniczyć lub wręcz wyciąć kursowanie linii 731, czyli mieszkańcy północnej strony miasta, jeżeli chcieliby jechać do Warszawy, musieliby przesiąść się w centrum czy gdzieś w okolicy – zwrócił uwagę naczelnik Rogala. Dokładanie kursów, owszem, ale cięciom radni powiedzieli stanowcze nie. – Jeżeli koncepcja takiej przesiadki powstałaby komuś w głowie, to będzie cholerny problem i ludzie na pewno zaprotestują. Bo to jedna z lepszych linii kursujących po mieście – odrzekł Marek Żelazowski, zastępca przewodniczącego rady.

Generalnie, w większości kwestii radni z osiedla Sobieskiego i przedstawiciel urzędu byli zgodni. Czy i jak przełoży się to na komunikacyjne realia, czas pokaże. Drobne zmiany, tak czy inaczej, są już przesądzone. – Wraz z budową Centrum Komunikacyjnego należy spodziewać się wprowadzenia jakichś udogodnień. Natomiast na szczegóły jest jeszcze za wcześnie. ZTM ma swoje pomysły, one oczywiście kosztują, i musimy się gdzieś w środku spotkać – podsumowuje Aleksander Rogala. Do tej pory takie negocjacje prędzej czy później miały szczęśliwy finał. Oby tym razem było podobnie. Inaczej legionowianom nie pozostanie nic innego, jak wsiąść do pojazdu byle jakiego…