W trakcie majowej sesji rady powiatu wiele mówiono o aktualnej kondycji i perspektywach szeroko pojętej polityki społecznej. Sądząc z przedstawionych radnym sprawozdań, jest dobrze. Co wcale nie znaczy, że nie może być lepiej. I właśnie nad tym samorządowcy głównie starali się skupić.

Ostatnią sesję powiatowi radni rozpoczęli bardzo uroczyście. Najpierw za sprawą kombatantów, którzy przybyli do starostwa by wyrazić wdzięczność dla działań Andrzeja Kicmana. Głownie z czasów, gdy piastował urząd prezydenta Legionowa. Jej namacalnym wyrazem był medal „Za zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej”. Uhonorowany radny był takim wyróżnieniem tyleż zaskoczony, co wzruszony.

– Przyjmuję to odznaczenie nie tylko dla siebie, ale też dla szerokiej grupy osób, które ze mną współpracowały – powiedział Andrzej Kicman. Później do rąk laureatów powiatowego konkursu fotograficznego trafiły nagrody bardziej przyziemne i praktyczne – pachnące technologiczną świeżością tablety.

Kiedy ceremonie dobiegła końca, zaczęto realizację głównego porządku obrad. Znalazło się w nim m.in. sprawozdanie z działalności Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Oprócz zapowiedzi otwarcia nowej siedziby, jego dyrektorka wspomniała o planach na przyszłość. – Istnieje potrzeba otworzenia, w perspektywie tego bądź przyszłego roku, nowych Warsztatów Terapii Zajęciowej. Coraz więcej mamy osób, które wymagają takiego wsparcia – zakomunikowała radnym Anna Kaczmarek. Aktualnie są w powiecie jedne „wutezety”. W placówce działającej pod egidą Ośrodka Pomocy Społecznej jest miejsce dla 35 uczestników. To o wiele za mało. – Stale rośnie liczba osób niepełnosprawnych. Po skończeniu szkoły specjalnej i odpowiednim orzeczeniu chcą one w jakiś sposób realizować się w życiu czy się usamodzielniać – dodaje dyr. PCPR. Z pomocą placówce chce przyjść ksiądz Tomasz Chciałowski. Nowe warsztaty chętnie widziałby na terenie parafii Matki Bożej Fatimskiej w Legionowie. Wiele wskazuje na to, że ta idea może zostać zrealizowana.

W dalszym ciągu czwartkowej sesji „spowiadała” się szefowa Domu Pomocy Społecznej „Kombatant”. Radnych mniej interesowały przedstawione przez nią dane, więcej zaś to, czego w sprawozdaniach zwykle się nie ujmuje. – Czy te niezdrowe emocje, które były w „Kombatancie”, zostały już wyciszone? – dociekał Wiesław Karnasiewicz. – Trudno mówić o radykalnych zmianach, bo emocje są rzeczą bardzo delikatną i dosyć ulotną. Z mojego punktu widzenia, opartego na rozmowach z mieszkańcami i pracownikami, muszę powiedzieć, że uspokoiło się. Chociaż wiem, że to proces długotrwały i pewnie jeszcze wymaga pracy – odpowiedziała Anna Stępińska, dyr. DPS „Kombatant”. Tę, którą nowa dyrektor ośrodka już wykonała, radni życzliwie docenili. – Chcielibyśmy pani podziękować. I żeby tylko dalej było tak jak jest w tej chwili – powiedziała  Bogusława Tomasik. Znamienne.