Organizatorzy mieli nosa. Na wtorkowych konsultacjach w sprawie przebudowy ulicy Sobieskiego ludzie stawili się dość licznie. Ostatni etap tego realizowanego od kilku lat zadania obejmie między innymi budowę ronda na skrzyżowaniu z Krasińskiego. Plany zakładają też lifting ulicy Krakowskiej – od Lwowskiej do ronda Poniatowskiego.

W projekcie przewidziano rozwiązania mające poprawić bezpieczeństwo ruchu. Wśród nich sygnalizację świetlną na skrzyżowaniu Krakowskiej i Gnieźnieńskiej oraz azyl dla pieszych przy skrzyżowaniu Sobieskiego z ul. Chrobrego. Planowana jest też dobudowa chodników, położenie nowej nakładki jezdni i zmiana lokalizacji niektórych przejść dla pieszych. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach.

– Czy ta droga nie ograniczy warunków, które ma spełniać, żeby jadąc z Legionowa w kierunku Przystanku, można było w lewo skręcać na posesje – pytał jeden z mieszkańców. – Wszędzie, gdzie jest to możliwe, jest linia ciągła i jest zastosowana tzw. cegiełka, czyli będzie można swobodnie skręcić w lewo na posesję – zapewniał Paweł Zając, naczelnik powiatowego wydziału inwestycji. Zgromadzeni w Arenie mieszkańcy w przeważającej części zdawali się mówić głosem pieszych. Stąd próby „rozjaśnienia” projektu kolejnymi światłami, m.in. przy znajdującym się obok drogi prywatnym przedszkolu. – Nauczycieli i rodziców interesuje, czy jest możliwość ustawienia tam świateł. Samochody nie przepuszczają pieszych i jest po prostu niebezpiecznie – mówiła przedstawicielka placówki. – To nie jest kwestia pieniędzy. Jedne czy dwa światła więcej nie stanowią o tym, że budżet się nam zawali. To jest kwestia praktyczna: czy płynność ruchu pieszego albo samochodowego, tego poprzecznego do ul. Sobieskiego, usprawiedliwia wykonanie nowej sygnalizacji świetlnej lub świateł ostrzegawczych – odrzekł starosta. A dzień później, w rozmowie z „Miejscową” dodał: – Obawiamy się tego, że jeśli umieścimy tam za wiele świateł, to droga przestanie spełniać swój główny cel: nie będzie przenosiła ruchu z jednej części miasta na drugą. Jeśli zbudujemy co sto metrów ronda i światła, to kierowcy wybiorą inne rozwiązania. Będą jeździli uliczkami osiedlowymi, drogami lokalnymi, po to, żeby zaoszczędzić minutę czy dwie – uważa Jan Grabiec.

Skoro już wspomniano o rondach, część osób chętnie umieściłoby jedno przy hali Arena. – Natężenie ruchu na pewno zwiększy się po otwarciu tunelu i zamknięciu przejazdu na Parkowej. Wtedy ci wszyscy mieszkańcy będą musieli jeździć tylko do Rycerskiej i tylko do ronda na Parkowej, bo nie wyobrażam sobie, żeby jadąc z ulicy Piotra Skargi, w prawo albo w lewo skręcić Sobieskiego. Będzie totalna klapa – wieszczył współwłaściciel DH Maxim. Pewne kontrowersje wzbudził wśród zainteresowanych mieszkańców pomysł na uczynienie skrzyżowań bardziej przejrzystymi. Powiększenie tzw. trójkąta widoczności miałoby się odbyć kosztem fragmentów położonych w pobliżu działek. – Oznaczać to będzie wywłaszczenie kilku metrów kwadratowych nieruchomości, oczywiście zgodnie z wyceną rzeczoznawcy i wypłaceniem odszkodowań w tym zakresie. Zajdzie też konieczność przestawienia znajdujących się w tych miejscach ogrodzeń – zapowiedział starosta. Co do świateł na przejściu przy Gnieźnieńskiej, na nie zielonego światła jeszcze brak. – Mamy dylemat dotyczący tego, czy zrealizować tam jak najszybciej sygnalizację ostrzegawczą, co przy przyspieszeniu prac jest możliwe jeszcze w tym roku, czy poczekać na ten duży projekt, który właśnie konsultowaliśmy, i zbudować pełną sygnalizację świetlną, ale dopiero w przyszłym roku. Tutaj wskazania mieszkańców nie były jednoznaczne – mówi Grabiec. Jednoznacznie natomiast ludzie wyrazili obawę dotyczącą wizji sunącego ul. Sobieskiego sznura ciężarówek. Ale tak wcale być nie musi. – Jest idea taka, żeby na wszystkich powiatowych drogach ograniczyć ruch pojazdów ciężkich, do 16 ton, z wyłączeniem ruchu lokalnego. Chcielibyśmy, żeby nie jeździły po nich tranzytowe pojazdy ciężarowe, natomiast te, które obsługują mieszkańców, swobodnie będą mogły to robić – poinformował naczelnik Zając.

Już w trakcie wtorkowych konsultacji starosta zauważył, że część postulatów wzajemnie się wyklucza. Dlatego propozycje mające chronić interesy pieszych i kierowców jeszcze raz, na spokojnie, będzie można zweryfikować. – Opublikujemy listę wniosków zgłoszonych podczas tych konsultacji, poddamy je ocenie ekspertów i będziemy to uzgadniać z władzami miasta, które również częściowo sponsorują ten projekt. Myślę, że w ciągu kilku tygodni zaproponujemy końcowe wnioski i będziemy czekać na opinie społeczne. Jan Grabiec sądzi, że część postulatów spotka się z protestami pozostałych mieszkańców. Niezależnie od tego, do końca września powiat chce zakończyć projekt, aby móc ubiegać się o dofinansowanie ze środków rządowych. Dzięki temu cała, wyceniana na prawie 5 mln zł inwestycja doczekałaby się realizacji w przyszłym roku.