Chociaż drużyna z Legionowa nie ma już szans na uratowanie się przed spadkiem z Superligi, to nie zamierza oddawać rywalom punktów bez walki. Przekonała się o tym Gwardia Opole, która zremisowała u siebie z drużyną z Legionowa 27:27. Do zakończenia rozgrywek zostały KPR-owi jeszcze dwa mecze. W sobotę 10 maja (godz. 1800) legionowianie zagrają u siebie z Piotrkowianinem. Tydzień później KPR zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.

Porażka z Zagłębiem Lubi definitywnie przesądziła o tym, że KPR Legionowo w następnym sezonie zagra w pierwszej lidze. Trener Robert Lis zapowiedział jednak, że drużyna do końca rozgrywek będzie walczyła o punkty i nie ułatwi rywalom zadania.

Przed spotkaniem z Gwardią w Opolu KPR miał problem z zestawieniem najsilniejszego składu. Z powodu kontuzji z kadry wypadli dwaj skrzydłowi: Michał Bałwas i Radosław Dzieniszewski. Okazało się, że nawet bez nominalnych, podstawowych skrzydłowych zespół stać na dobrą grę.

Goście lepiej radzili sobie przez pierwszy kwadrans i nawet prowadzili 8:7. Kiedy jednak gospodarze postanowili wyłączyć z gry Witalija Titowa, coś w grze KPR-u się zacięło. Gwardia wyszła na prowadzenie i po pierwszej połowie wygrywała 16:13.

Także początek drugiej części należał do gospodarzy, którzy powiększyli swoją przewagę do pięciu bramek. Legionowianie jednak nie zamierzali się poddać. Po serii celnych rzutów Michała Prątnickiego KPR zdołał odrobić straty. Zwycięstwo zaczęło się wymykać opolanom, co wyprowadziło zawodników Gwardii z równowagi. Sędzia wykluczał z gry faulujących gospodarzy, a legionowianie realizowali swój plan. Gdyby Witalij Titow wykorzystał rzut karny tuz przed golem Mikołaja Milewskiego, to KPR miałby trzy bramki przewagi na dwie minuty przed końcem meczu. Niestety, końcówka należała do Gwardii, która w ostatnich sekundach zdołała zdobyć wyrównującego gola, dającego jej remis 27:27. Goście mieli jeszcze kilkanaście sekund, aby zakończyć mecz zwycięsko, ale nie udało im się zdobyć bramki.

Jeden p[unkt, który w ostatnich sekundach udało się zdobyć gospodarzom, ma dla nich bardzo duże znaczenie, bo dzięki niemu mają tylko jeden punkt straty do Piotrkowianina, a więc wciąż mają realne szanse na zajęcie miejsca barażowego.

Do zakończenia sezonu KPR rozegra jeszcze dwa mecze. W najbliższą sobotę (10.05, godz. 1800) w Arenie Legionowo zagra z Piotrkowianinem. Będzie to pożegnanie z legionowskimi kibicami w obecnym sezonie. Tydzień później (17.05) w swoim ostatnim występie w Superlidze, klub z Legionowa zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, które zapewniło sobie już utrzymanie w PGNiG Superlidze.

PE Gwardia Opole – KPR Legionowo 27:27 (16:13)

Gwardia: Bozić, Malcher – Knop 8, Lasoń 6, Prokop 6, Garbacz 2, Płócienniczak 2, Scepanović 2, Zeljić 1, Serpina, Swat, Szolc, Śmieszek
KPR: Rybicki, Zapora, Szałkucki – Titow 7, Prątnicki 6, Wolski 6, Milewski 3, Suliński 3, Kasprzak 1, Pomiankiewicz 1, Albin, Bulej, Ciok, Gawęcki.