Zamieszanie oświatowe w gminie Jabłonna nadal trwa, a czas mija. Ani wójt, ani radni wciąż nie podjęli decyzji w sprawie zmian w jabłonowskim gimnazjum i tamtejszej szkole podstawowej. Sesja rady gminy nie przyniosła przełomowych rozstrzygnięć. Rodzice uczniów wyżej wymienionych placówek powiedzieli „nie” politycznym gierkom.

Wójt gminy zaproponowała, aby w budynku, który zostanie po Szkole Podstawowej w Chotomowie utworzyć filię jabłonowskiego gimnazjum. Mieliby do niej uczęszczać gimnazjaliści z tej właśnie miejscowości dziś uczęszczający do szkoły w Jabłonnie. Natomiast zwolnione w ten sposób sale lekcyjne przejęłaby przepełniona podstawówka. Na marcowej sesji, rada gminy tę propozycję jednak odrzuciła.

W związku z tym na środę (2 kwietnia) zwołano sesję nadzwyczajną, na której omawiano projekt uchwały chotomowskich radnych, dotyczący przeniesienia całego gimnazjum do Chotomowa.  – Dzięki naszemu rozwiązaniu Szkoła Podstawowa w Jabłonnie zyskałaby więcej przestrzeni. Stałoby się to oczywiście kosztem gimnazjum, ale my jako radni i jako społeczeństwo, w pierwszej kolejności musimy zadbać o najmłodsze dzieci –  mówi Mariusz Grzybek, radny z Alternatywy dla Chotomowa. Zdaniem Olgi Muniak, utworzenie filii jest rozwiązaniem bardziej perspektywicznym. Dzięki temu wszyscy gimnazjaliści znajdą miejsce w szkołach do czasu wybudowania nowej placówki na granicy Jabłonny i Chotomowa. – Ona powstanie mniej więcej za cztery lata – obiecuje pani wójt – Przez ten czas trzeba będzie gdzieś umieszczać dzieci, które skończą podstawówkę. Rodzice myślą troszkę może dniem dzisiejszym i radni też. Natomiast przybywa dzieci w szkołach podstawowych, co za tym idzie, z roku na rok będzie większa liczba uczniów w gimnazjum.

Przepełniona podstawówka 

Rodzice uczniów z jabłonowskiej Szkoły Podstawowej aż tak daleko w przyszłość nie patrzą. Natomiast z ogromnym niepokojem obserwują to, co teraz dzieje się w placówce. Jak mówią, panujące tam warunki zagrażają bezpieczeństwu ich dzieci.  – Nam przede wszystkim chodzi o ich bezpieczeństwo. Jak one mogą być bezpieczne w przepełnionej świetlicy, która ma 20 metrów kwadratowych! Któregoś dnia odbieram stamtąd moje dziecko i pytam, ile tu jest dzieci. Pani mówi, że 50. W takich warunkach nikt nie jest w stanie sprawować nad nimi opieki. Po drugie, w razie zagrożenia nie będziemy w stanie ewakuować tych dzieci – mówi Dominika Lemke. Są również inne obawy. – Moja córka chodzi tu do podstawówki od zerówki. Przeniosłam ją z przedszkola, bo chciałam żeby przystosowała się do tego miejsca. W pierwszym roku, kiedy była w podstawówce, powiesiła się na haku w szatni i rozerwała sobie całą rękę. Dlaczego? Ano dlatego, że szatnie nie były przystosowane dla najmłodszych dzieci. Ona miała wtedy sześć lat. O czym my zatem mówimy. O pięciolatkach w podstawówce, o dzieciach w pięciu klasach połączonych z gimnazjum i wspólną salą gimnastyczną? – wtóruje Barbara Robak.

Tak sytuacja wygląda teraz. Od 1 września tego roku ma być jeszcze gorzej. Dyrektor podstawówki, Agata Gołowicz podczas sesji poinformowała radnych, że w nowym roku szkolnym w jej szkole będzie się uczyć … 1200 dzieci.  – Ja muszę więc mieć 10 oddziałów klas zerowych i 12 klas pierwszych. Tak to wygląda. Przypominam, że nie mogę przekroczyć liczby 25, zgodnie z wytycznymi ministerstwa edukacji narodowej. Rodzice pytają także, czy świetlica szkolna może być otwarta od godziny 6.30, bo taka jest potrzeba. Jest w tej chwili otwarta od 7.00 i mamy już zapisanych 340 dzieci. Jednocześnie nie może tam przebywać więcej niż 25. W związku z tym zadaje pytanie, ile mam zrobić świetlic w mojej szkole?

To niestety nie koniec pytań. Rodzice twierdzą, że zbyt duża liczba dzieci w szkole, będzie miała negatywny wpływ na rekrutację do utworzonego niedawno gminnego przedszkola. Plan jabłonowskich włodarzy jest bowiem taki, aby kosztem trzylatków, umieścić w nim dzieci z zerówki. – Pani wójt obiecała nam przedszkole. Wyszła właśnie na stronie internetowej gminy informacja, że robią do niego zapisy. Dziś dowiaduje się, że mój czteroletni syn, choć jesteśmy rodziną wielodzietną, może się do niego nie dostać, bo trzeba zapewnić co najmniej trzy sale dla pięciolatków – twierdzi Barbara Robak.

Dużo słów mało konkretów

Dyskusja na sesji była długa i burzliwa, ale też – na co zwrócili uwagę obecni na niej rodzice – mało konkretna. – Odbyliśmy dwa spotkania rady rodziców z panią wójt. Na ostatnim była ona przeciwko przeniesieniu gimnazjum do Chotomowa, a na pierwszym za jego przeniesieniem. Mamy już niezły mętlik w głowie. Dzisiaj to samo. Rozmawiamy od godziny 16.00, a nikt z państwa nie wypowiedział się na temat funkcjonowania szkoły po jej przeniesieniu do Chotomowa – mówił jeden z członków rady rodziców. Rodzice uczniów podstawówki i gimnazjum, nie mogli też oprzeć się wrażeniu, że ktoś za wszelką cenę stara się ich poróżnić. – Robicie krzywdę tylko naszym dzieciom, nie nam rodzicom. Bo my zaraz po tym spotkaniu idziemy na piwo, bez względu na wynik głosowania.

Gdy w końcu do niego doszło pięciu radnych było za przeniesieniem gimnazjum do Chotomowa, jedna osoba się wstrzymała, siedem było przeciw. Po ogłoszeniu wyników, rodzice nie kryli swojego oburzenia. – Nasi radni z Jabłonny się nie popisali. Szkoła podstawowa z Chotomowa od września będzie miała nowy budynek i jej uczniowie będą chodzili na jedną zmianę. My natomiast mamy taką oto sytuację: 1200 uczniów w 27 klasach lekcyjnych i zajęcia do godziny 20.15. Gratuluję. Jestem ciekawa jak będą się teraz tłumaczyć się przed wojewodą mazowieckim i przed rodzicami – mówi Magdalena Skrzypińska, przewodnicząca rady rodziców SP w Jabłonnie.  – Nasza pani dyrektor stoi za nami murem. Nauczyciele z podstawówki stoją za nami murem. Ale nie może być tak, że radni nie chcą dobra dzieci. To jest dla mnie paranoja. Pani wójt boi się podjąć decyzję, bo w listopadzie są wybory. Za takiego wójta to ja bardzo dziękuję, wójta, który dba wyłącznie o swój stołek – dodaje Katarzyna Fabiańczuk.

Sytuacja na dziś wygląda następująco. Gimnazjum zostaje w Jabłonnie, a Szkoła Podstawowa w Chotomowie przechodzi do CEKS. Po zmianie rejonów szkolnych prawdopodobnie trafi tam również część uczniów jabłonowskiej podstawówki. Większość pozostanie jednak w dotychczasowej placówce. Budynek po szkole w Chotomowie będzie natomiast stał … pusty. Radni nie zgodzili się bowiem ani na przeniesienie tam jabłonowskiego gimnazjum, ani na utworzenie jego filii. Reasumując. Wieloletni zastój w inwestycjach oświatowych zaczyna gminie odbijać się czkawką.

1 KOMENTARZ

  1. Próbowałem podjąć dyskusję na forum życia Chotomowa- niestety administrator notabene wiceprzewodniczący Rady Gminy w Jabłonnie („muchomor”) usuwa wszystkie niekorzystne dla siebie wpisy. A myślałem, że cenzura skończyła się wraz z upadkiem komunizmu i każdy odpowiedzialny człowiek odpowiedzialność za popełnione błędy potrafi „przyjąć na klatę” nawet jeśli to jest tylko udawanie, że problem nie istnieje.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.