Przez cały ubiegły tydzień w legionowskim Zespole Szkół nr 3 przebywali studenci z Brazylii, Iranu i RPA, zrzeszeni w międzynarodowej organizacji studenckiej AIESEC. Zaproszenie ich do trójki to – jak mówi dyrektor Joanna Bieńko – kontynuacja działań dotyczących kształcenia kompetencji językowych podejmowanych przez jej szkołę.

– Chcieliśmy aby nasze dzieci miały możliwość kontaktu z różnymi kulturami i poznania nowych osobowości. Nasi uczniowie stykają się też z różną wymową języka angielskiego. Poza tym zmusza to też dzieci do posługiwania się tym językiem  – mówi Joanna Bieńko, dyrektor Zespołu szkół nr 3 w Legionowie. Ale nie tylko o szkolenie znajomości języka obcego tu chodziło.Spotkania z młodymi osobami z odległych zakątków świata, to dla legionowskiej młodzieży okazja do tego aby te kraje lepiej poznać. Zarówno z jasnej, jak i z tej nieco ciemniejszej strony. – Staramy się pokazać nasze państwa z ich najlepszej strony. Mówimy też jednak o rzeczach, które trzeba naprawić – mówi Wiliam, student z Brazylii. – Gdy ktoś dzisiaj w mediach usłyszy nazwę Iran, to od razu myśli, że jest tam bardzo niebezpiecznie. Ale tak naprawdę niewiele wie o tym kraju. Takie spotkania to okazja do tego, aby poznać Iran, naszą kulturę, ludzi, którzy tam mieszkają i dowiedzieć się wszystkiego o naszym państwie – mówi Sahid, student z Iranu. A Oliver z RPA dodaje. – Jestem Azjatą, a mieszkam w RPA. To może wydawać się dziwne, ale ten kraj zamieszkuje wiele kultur i bardzo często widuje się tu przedstawicieli różnych ras. Z jednej strony jest u nas ubóstwo i nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn, ale z drugiej strony są u nas bardzo piękne miejsca, a kultura jest bardzo bogata.
    Uczniowie z trójki nie ukrywają tego, że tydzień spędzony z zagranicznymi studentami, trochę im otworzył oczy na świat i na jego problemy. – Ich misją było opowiadanie o tym co się dzieje na świecie. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że u nich jest taki wielki głód i brak wody – mówi Rafał Sidoń, uczeń Zespołu Szkół nr 3 w Legionowie. – To są kraje biedniejsze od Polski i tam mają na pewno większe problemy niż my. Wczoraj o tym właśnie rozmawialiśmy. Dyskutowaliśmy też o tym jak można im pomóc. Poza tym, dzięki tym spotkaniom ćwiczymy swój angielski. Oni nas też uczą własnego języka. Dzisiaj mieliśmy na przykład zajęcia, w których pokazali nam swoje litery – dodaje jego koleżanka Natalia Godlewska. A przy okazji też i oni, mogli połamać sobie język na słynnych polskich zwrotach takich jak na przykład „W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie”.
    Zagraniczni studenci zrzeszeni w organizacji AIESEC do tej pory odwiedzali przede wszystkim szkoły ponadgimnazjalne. Od tego roku zajęcia są organizowane także dla gimnazjalistów. W trójce, tę granice wiekową jeszcze obniżono. – Rozszerzyliśmy formułę tych spotkań także i na szkołę podstawową, na drugim etapie kształcenia. To daje nam po raz kolejny możliwość współdziałania dzieci ze szkoły podstawowej z młodzieżą z gimnazjum. Mogą się oni wspomagać w tych kompetencjach językowych, a poza tym wspólnie się bawić i poznawać wzajemnie, przy okazji nauki języka angielskiego – mówi Joanna Bieńko.