Jest czas na pracę, powinien też być na omówienie jej efektów. Członkowie Lokalnej Grupy Rybackiej Zalew Zegrzyński znaleźli go w czwartek, spotykając się na konferencji w hotelu Windsor w Jachrance. Pojawili się tam również przedstawiciele samorządów, wyższych uczelni oraz państwowi urzędnicy odpowiedzialni za ochronę środowiska. Temat spotkania brzmiał: „Partnerstwo dla Zrównoważonego Rozwoju Obszarów Rybackich”.

W trakcie konferencji przedstawiono kilkanaście prezentacji i wystąpień poświęconych różnym aspektom działania Lokalnych Grup Rybackich, ale tej zegrzyńskiej w szczególności. – Jest ona podsumowaniem projektu współpracy, który realizowaliśmy przez ostatnie dwa lata. Chodzi o polsko–fińską współpracę w zakresie zrównoważonego rozwoju obszarów zależnych od rybactwa. Tematem konferencji jest współpraca w tym zakresie sektora publicznego z organizacjami pozarządowymi – mówi Edward Trojanowski, prezes Lokalnej Grupy Rybackiej Zalew Zegrzyński.

Kontakt z mieszkańcami północnej Laponii polska grupa rybacka nawiązała trzy lata temu. Finowie, mimo że doświadczenie i wiedza były po ich stronie, chętnie przystali na tę pożyteczną kooperację. – Zarówno polskie, jak fińskie Lokalne Grupy Rybackie mają te same problemy. Dla nas ważne jest to, aby znajdować dla nich wspólne rozwiązania. Możemy się tego uczyć jedni od drugich – uważa Markku Ahonen, krajowy ekspert fińskich LGR.

Polsko – fińską edukację prowadzono wedle zasady: mniej teorii, więcej praktyki. – Przede wszystkim chodziło o budowanie partnerskiej współpracy trzech sektorów, czyli publicznego, gospodarczego i społecznego. Odbyło się szereg spotkań, wyjazdów studyjnych, konferencji, szkoleń poświęconych temu, jak współpracować dla wspólnego dobra. I to nam się udawało – cieszy się Edward Trojanowski. Równie istotny jest fakt, że pod szyldem Lokalnej Grupy Rybackiej Zalew Zegrzyński zrealizowano już około stu projektów służących nadzalewowej społeczności. Przeszło 17,5 mln zł miało efektywnie pracować na realizację statutowych celów organizacji. I tak właśnie się dzieje. Jej szef ma nadzieję, że w nowej perspektywie unijnej dobra passa finansowa zostanie utrzymana. Łatwo jednak nie będzie. – Chcielibyśmy, żeby to wsparcie, które otrzymujemy teraz, objęło nas również po 2014 roku. Będzie to bardzo trudne, dlatego że jest tutaj pewna rywalizacja sektora rybackiego, który nie rozumiejąc, czym jest rozwój obszarów zależnych od rybactwa, myśli, że pieniądze, które otrzymujemy z rządu krajowego i z Unii Europejskiej, są wyłącznie na rozwój rybactwa – dodaje prezes LGR ZZ.

Jak zatem widać, aby złowić kolejne miliony, nadzalewowi poławiacze funduszy będą musieli się postarać. Z dobrą przynętą problemu mieć w każdym razie nie powinni.