Kiedy unijne pieniądze na „twarde” inwestycyjne projekty praktycznie się skończyły, te „miękkie”, polegające głównie na szkoleniach czy wspieraniu kultury, wciąż mogą liczyć na dofinansowanie. Przygotowując aplikacyjne fundamenty pod „Wieliszewską Szkołę Malucha”, jej twórcy kolejny raz się nie przeliczyli. Tym razem pozyskując ze środków UE ponad 200 tys. zł.

Najogólniej rzecz ujmując, podstawowym założeniem wieliszewskiego projektu jest realizacja pozalekcyjnych, bezpłatnych zajęć dodatkowych dla uczniów klas I–III szkół podstawowych z terenu gminy. Ich tematykę ustalono w oparciu o warunki konkursu oraz potrzeby szkół, a z logopedycznych, korekcyjnych czy matematycznych „korków” skorzysta około ćwierć tysiąca dzieci. Te pierwsze zajęcia, zdaniem realizatorów projektu, są dla małego, potrzebującego pomocy człowieka szczególnie istotne.

– Na całokształt rozwoju dziecka w dużej mierze wpływa mowa. Pomaga nawiązywać kontakty społeczne, daje możliwość precyzyjnej komunikacji, jest narzędziem w zdobywaniu informacji. Zaburzenia i wady wymowy znacznie utrudniają osiąganie sukcesów w szkole. Dlatego opanowanie właściwej techniki mówienia, wyraziste wymawianie głosek i wyrazów daje dziecku większą szansę na sukces szkolny i pozwala uniknąć niepotrzebnych stresów. – wyjaśnia Agnieszka Styś-Mucha ze szkoły w Łajskach. – Różnorodność zajęć pozwala na lepsze dopasowanie do potrzeb i problemów uczniów, a małe grupy sprzyjają pracy nad danym problemem. Forma prowadzenia zajęć jest zróżnicowana i dostosowana do wymagań i poziomu uczniów, a praca jest prawie indywidualna – dodaje Katarzyna Zabijak, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej w Janówku.

Efekty, według pedagogów, przyszły bardzo szybko. Usatysfakcjonowani są nauczyciele, cieszą się także rodzice. – Jestem bardzo zadowolona z faktu, że moje dziecko uczęszcza na dodatkowe zajęcia z czytania i pisania. Akurat ten rodzaj zajęć bardzo mi się podoba, gdyż syn poszedł do pierwszej klasy jako sześciolatek i ze znajomością liter jest u niego różnie – mówi matka jednego z uczniów Zespołu Szkół w Łajskach. Jeśli chodzi o królową nauk, alternatywne podejście do matematyki także zaczyna przynosić rezultaty. – Dzieci wykazują chęć uczenia się poprzez zabawę i samodzielne konstruowanie gier. Podczas zajęć wykorzystywane są karty, kostki domina, kości. Dzieci tworzą gry ściganki oraz zapoznają się z bączkiem matematycznym PIRVET. Zastosowanie odpowiedniej gry może sprawić, że nawet trudna lekcja stanie się dla dzieci zabawą i chętnie będą uczestniczyli w niej nawet słabsi uczniowie, a jednocześnie łatwiej przyswoją sobie wiedzę matematyczną – twierdzi Elżbieta Tomaniak ze szkoły w Skrzeszewie.

Pamiętając o uczniach z problemami, twórcy „Wieliszewskiej Szkoły Malucha” nie zapomnieli o prymusach. Z myślą o nich zorganizowano zajęcia matematyczno-przyrodnicze, których celem jest – jak wyjaśnia Ewa Misztal z podstawówki w Wieliszewie –  rozwijanie wśród drugoklasistów zdolności oraz zainteresowań tymi dziedzinami nauki,  poszerzanie i pogłębianie wiedzy wykraczającej poza program nauczania, a także rozwijanie logicznego i twórczego myślenia oraz zaspokajanie ciekawości poznawczej. Dodatkowe bonusy to nauka samodzielności i efektywnej pracy w grupie. – Cieszy nas, że dzięki pozyskanym środkom udało nam się wyjść naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom rodziców, uczniów i grona pedagogicznego. Jednocześnie dziękujemy za zaangażowanie osób prowadzących zajęcia. Zdajemy sobie jednak sprawę, iż potrzeby są znacznie większe i dołożymy wszelkich starań, aby wykorzystać możliwości, jakie daje Unia Europejska – podkreśla sekretarz gminy Wieliszew Anna Choma.