Referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy już w tę niedzielę. Do tego aby o dalszym losie wójt Jabłonny także zadecydowali mieszkańcy, droga jest jeszcze daleka. Inicjatorzy jabłonowskiego referendum, czyli członkowie Społecznej Inicjatywy Lokalnej zapowiadają jednak, że zrobią wszystko co mogą, aby doprowadzić je do skutku. Stołeczny Komisarz Wyborczy zaakceptował wniosek SIL o przeprowadzenie referendum. Teraz jego inicjatorzy muszą zebrać odpowiednią liczbę podpisów. 

– Zdecydowaliśmy się, żeby dać pani wójt czerwoną kartkę ze względu na jej działania. Nie tylko naszym zdaniem, ale również zdaniem wielu mieszkańców gminy Jabłonna, to są działania niewystarczające, a wręcz szkodliwe. Są też grzechy zaniechania – mówi Radomir Czauderna ze Społecznej Inicjatywy Lokalnej. – Ludzie narzekają. Tu i tam się słyszy, że coś jest nie tak. Jednak nikt nic konkretnie nie robi. Tu jest okazja do tego, że nawet jeśli nie odwołać pani wójt, to przynajmniej zasygnalizować, że nie jest tu tak super jak się wydaje – dodaje Teresa Borkowska ze Społecznej Inicjatywy Lokalnej.Główne zarzuty inicjatorów referendum dotyczą niewystarczającego ich zdaniem wykorzystania przez gminę środków unijnych. Mówią o wprost o zmarnowanej szansie na dalszy rozwój. – To, że w ostatnim czasie gmina się postarała o środki unijne, głównie dzięki naszym naciskom, to jest za mało. Przegapiono ten kilkuletni okres, dzięki któremu zakłady działające na terenie gminy mogłyby się rozwijać, a nie likwidować – mówi Radomir Czauderna. Wójt Olga Muniak odpiera zarzuty, mówiąc, że to w dużej mierze dzięki środkom unijnym udało się między innymi wyremontować ulicę Modlińską i chodniki wzdłuż niej, okolice budynku Urzędu Gminy, skanalizować wieś Jabłonnę oraz doprowadzić do skutku budowę układu drogowego przy powstającym komisariacie policji. – Na dziś mam podpisane umowy na dwa i pół miliona, które już realizuję. Są teraz przygotowywane wnioski na milion złotych. Niedługo będziemy podpisywać umowę. Przez ten czas kiedy jestem wójtem, udało nam się ze środków unijnych zdobyć dziesięć milionów złotych. Myślę, że to nie są małe pieniądze – mówi wójt Olga Muniak.

Kolejny zarzut to zbyt duże wydatki na administrację. W przeliczeniu na mieszkańca wynoszą 350 złotych, a jak twierdza inicjatorzy referendum, w innych gminach o podobnej wielkości, wynoszą one niecałe 200 złotych. Społeczna Inicjatywa Lokalna obwinia również wójt o brak realnych działań w sprawie podtopień do jakich dochodzi na terenie gminy i o nieremontowanie gminnych dróg. Oldze Muniak zarzuca się również niedotrzymywanie wyborczych obietnic dotyczących budowy sieci kanalizacyjnej i wodociągowej w Chotomowie i na terenie Dąbrowy Chotomowskiej. – Większość mieszkańców gminy jest nieskanalizowana i nie ma wodociągów. Jakość wody pozostawia dużo do życzenia. Liczymy więc i oczekujemy, ze w końcu nastąpi ten przełomowy moment, kiedy te inwestycje zostaną zrealizowane – mówi przedstawiciel SIL. – Do końca roku będziemy już mieć wstępną dokumentacje kanalizacji Chotomowa i Dąbrowy Chotomowskiej. Szykujemy się na okres finansowy 2014 – 2020, aby mieć gotową dokumentację wraz z pozwoleniem na budowę. Przy małym zadłużeniu gminy będziemy mogli wziąć kredyt, zrealizować tę inwestycję a unia nam zwróci pieniądze – mówi wójt Olga Muniak.

Członkowie Społecznej Inicjatywy Lokalnej obwiniają tez wójt o przeciągającą się budowę Centrum Edukacyjno – Kulturalno – Sportowego, które powstaje u zbiegu ulic Chotomowskiej i Kisielewskiego. – Pani wójt odpowiada za to, że – pomimo iż to była najtańsza firma – powinna wiedzieć o tym, że nie rokuje ona dobrego prowadzenia budowy. Gdy została wybudowana znaczna ilość murów, szkoła została rozebrana. Napisaliśmy pismo do pani wójt, że budowa została rozgrodzona i opuszczona. Powstało tam śmietnisko, które stało się złą wizytówką i gminy i szkoły – mówi Radomir Czauderna. Mimo tych perturbacji, wójt zapowiada, że szkoła zostanie oddana w terminie. – Chcę uspokoić naszych mieszkańców, ze zaplanowany termin oddania nowej szkoły do użytku wcale się przesunął. To jest koniec maja następnego roku. We wrześniu szkoła więc ruszy. Nowy wykonawca wyprzedził harmonogram prac – zapewnia wójt. Na liście zarzutów pojawia się też ten mówiący o odpowiedzialności wójt za to, że w studium zagospodarowani przestrzennego, teren leśny przyległy go osiedla Słoneczna Polana i Przylesie został zamieniony na teren budowlany. Olga Muniak i to dementuje. – Te wszystkie tereny przy Słonecznej Polanie i przy osiedlu Przylesie, które w projektowanym pierwotnym studium były terenami budowlanymi, pozostaną lasami – mówi.

Inicjatorzy referendum zwracają też uwagę na brak dostatecznej oferty kulturalnej dla młodzieży i zbyt małą liczbę obiektów sportowych na terenie gminy. Poruszają tez kwestie braku poczucia bezpieczeństwa wśród mieszkańców. – Mieszkam przy przejściu podziemnym przy stacji PKP.  Po ostatnim incydencie, kiedy zaatakowano tam kogoś nożem, dzieci boją się tamtędy przechodzić. Trzeba też zwrócić uwagę na ciągle pomazane ściany. Można chyba coś z tym zrobić, aby uniknąć takich sytuacji. Bo to też są dodatkowe koszty – zauważa Teresa Borkowska.

W tej chwili w Jabłonie trwa zbieranie podpisów pod wnioskiem referendalnym. Aby doszło ono do skutku, podpisać się pod nim musi 10 procent uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy. W przypadku Jabłonny jest to około tysiąca osób. – To jest demokracja bezpośrednia. Mamy tę szanse i możemy ją wykorzystać lub nie. My wybieramy drogę wykorzystania tej szansy. Nie chcemy tylko rozmawiać w naszych domach, w kolejkach, na ulicach i poprzestać na zwykłej czczej gadaninie. Chcemy działać – mówi Radomir Czauderna. – Nie zwracam zupełnie na to uwagi. Robię swoje i nie zamartwiam się – mówi wójt Olga Muniak. Bo ostateczna decyzja i tak będzie należała do mieszkańców.

Więcej szczegółów na temat planowanego referendum można znaleźć na stronie Społecznej Inicjatywy Lokalnej pod adresem www.sil-legionowo.pl.