Legionovia zagrała w Siedlcach bardzo ofensywnie, ale taka taktyka nie przyniosła beniaminkowi punktów. Drużyna trenera Marka Papszuna zdobyła dwie bramki i dwukrotnie prowadziła, ale Pogoń zagrała skuteczniej i wygrała 4:2. Klub z Legionowa wciąż znajduje się w strefie spadkowej, ale różnice punktowe w tabeli są bardzo małe i każda kolejka może zmieniać sytuację poszczególnych drużyn. W następnej kolejce do Legionowa przyjedzie Concordia Elbląg. Mecz zostanie rozegrany w sobotę 12 października o godz. 1530.

Drużyna Legionovii od początku rundy jesiennej prezentuje bardzo ofensywną grę, jednak nie zawsze taki styl przynosi pożądane efekty. O ile spotkania z udziałem beniaminka są efektowne i obfitują w wiele bramek i kibice się na nich nie nudzą, to dorobek punktowy legionowian jest mniejszy niż można było się spodziewać. Powodem tego jest wyraźnie słabsza gra w defensywie niż w ataku. Blok obronny Legionovii często popełnia proste błędy, które skutkują utrata bramek i punktów. Jest to widoczne zwłaszcza w rywalizacji z bardziej doświadczonymi drużynami.

W jedenastej kolejce podopieczni trenera Marka Papszuna zmierzyli się na wyjeździe z Pogonią Siedlce, która w drugiej lidze występuje już kilka sezonów, a w swoim składzie ma wielu doświadczonych zawodników takich jak, np. Adam Czerkas, czy Bartosz Tarachulski. Legionovia tradycyjnie już nie zlękła się faworyzowanego przeciwnika i od początku podjęła otwartą walkę, co dość szybko przyniosło efekty.

Pięć bramek w pierwszej połowie

W czternastej minucie goście przeprowadzili bardzo ładną akcję. Po płaskim dośrodkowaniu z prawego skrzydła, w polu karnym znakomicie zachował się Jakub Bojas, który uprzedził obrońcę Pogoni i wślizgiem umieścił piłkę w siatce gospodarzy. Po dwóch minutach był już jednak remis. Iwan Muczak nie trafił wślizgiem w piłkę i spowodował upadek Adrian Dziubińskiego w polu karnym. Sytuacja była trochę kontrowersyjna, jednak sędzia wskazał na jedenastkę. Rzut karny bardzo pewnie wykorzystał Adam Czerkas, myląc Marcina Marcinkowskiego, który rzucił się w przeciwny róg niż piłka.

Goście nie zamierzali rezygnować z trzech punktów. W dziewiętnastej minucie, po rzucie rożnym wykonywanym przez Pawła Broniszewskiego ponownie dużym sprytem wykazał się Jakub Bojas. Napastnik Legionovii uderzeniem głową w długi rug pokonał Jacka Kozaczyńskiego.

Goście nadaj sprawiali lepsze wrażenie. Ich akcje były groźniejsze i składniejsze, ale w końcówce pierwszej połowy obrońcy Legionovii nie ustrzegli się błędów. W 36 minucie lewym skrzydłem przedarł się Czerkas, a następnie zagrał na piąty metr do Adriana Dzibińskiego. Zawodnik Pogoni uprzedził Marcinkowskiego i skierował piłkę do bramki. Trzy minuty później fatalny błąd popełnił Paweł Tomczyk. Kapitan gości stracił piłkę w pobliżu własnego pola karnego. Odebrał mu ją Hubert Tomalski, który następnie zagrał do wbiegającego w pole karne Czerkasa, a ten mocnym strzałem zdobył trzecią bramkę dla gospodarzy.

Nie udało się odrobić strat

Po przerwie Legionovia nadal miała swoje okazje do zdobycia bramek. Groźnie strzelał Kamil Tlaga, ale najlepszą okazję do wyrównania miał Paweł Wolski. Skrzydłowy drużyny z Legionowa miał przed sobą tylko Kozaczyńskiego, jednak przegrał pojedynek z bramkarzem Pogoni i skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Dwie minuty później, w 67 minucie, Iwan Muczak przegrał na prawej stronie boiska pojedynek bark w bark z Czerkasem. Napastnik zespołu z Siedlec zagrał następnie piłkę do Bartosza Tarachulskiego, który uderzeniem w górny róg bramki z czternastu metrów nie dał szans Marcinkowskiemu na skuteczna interwencję. Marek Papszun w końcowych minutach starał się odmienić losy meczu wprowadzając na boisko Michała Złotkowskiego, Sebastiana Janusińskiego i Konrada Karaszewskiego, ale nie przyniosło to efektów w postaci bramek. Gospodarze bardzo umiejętnie się bronili i wyprowadzali groźne kontry, które mogły zakończyć się utrata kolejnych bramek, ale Marcinkowski bardzo pewnie interweniował w kilku sytuacjach i wynik meczu zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4:2. Mimo porażki, na pewno goście zasłużyli na pochwałę za swoją postawę na boisku wicelidera.

Pogoń Siedlce – Legionovia 4:2 (3:2)

Bramki: Adam Czerkas 17 (k), 39, Adrian Dziubiński 36, Bartosz Tarachulski 67 – Jakub Bojas 14, 19.

Pogoń: Kozaczyński – Dzienis, Dybiec, Urbański, Ratajczak – Dziubiński (78 Odunka), Rodak, K Wójcik (63 Tarachulski), Tomalski (84. Kaszubowski) – Zaniewski (49 Demianiuk), Czerkas.

Legionovia: Marcinkowski – Tomczyk (77 Złotkowski), Lendzion, Muczak, Goliński – Tlaga (76 Janusiński), Romanczuk, Broniszewski, Lewicki, Wolski – Bojas (84 Karaszewski).

W sobotę z Concordią

Pechowo grająca Legionovia zgromadziła w rundzie jesiennej trzynaście punktów i zajmuje miejsce w strefie spadkowej, która w obecnym sezonie jest bardzo liczna, bo aż dziesięciozespołowa. tegoroczna druga liga jest jednak bardzo wyrównana i różnice punktowe są wciąż niewielkie. Piętnasty Świt Nowy Dwór Mazowiecki ma tylko pięć punktów mniej niż czwarta Olimpia Elbląg. Sytuacja w tabeli może się więc zmieniać niemal po każdej kolejce.

Szansę na poprawienie swojego miejsca Legionovia będzie miała już w najbliższą sobotę. W dwunastej kolejce do Legionowa przyjedzie Concordia Elbląg, która ma tyle samo punktów co legionowianie. Na pewno nie będzie to łatwy przeciwnik, ale trudno takiego szukać w drugiej lidze. Tu o każdy punkt trzeba bardzo mocno walczyć i t5ak zapewne będzie w najbliższą sobotę. W ostatniej kolejce Concordia zremisowała na własnym boisku ze Zniczem Pruszków, pokazując momentami bardzo ciekawy futbol. Legionovię stać jednak na to, żeby pokonać klub z Elbląga. Podstawa do zdobycia kompletu punktów będzie koncentracja w grze defensywnej przez cały mecz.

Spotkanie z Concordią Elbląg zostanie rozegrane w sobotę 12 października o godzinie 1530 w Legionowie.