Wielkie nadzieje wiązano ze startem sztafety 4×100 metrów stylem zmiennym, w której Dawid miał pewne miejsce. Niestety, mimo znakomitego czasu, polska sztafeta została zdyskwalifikowana i nie popłynęła w finale.Znakomicie rozpoczął swoje występy na Mistrzostwach Świata w Barcelonie Dawid Szulich. Zawodnik UKS Delfin Legionowo pobił dwa rekordy Polski i bliski był zakwalifikowania się do finału w wyścigu na 50 metrów stylem klasycznym.

Przed wyjazdem na Mistrzostwa Świata do Barcelony, Dawid Szulich zapewniał, że jest znakomicie przygotowany i liczy na pobicie rekordów Polski, czego był bliski już podczas czerwcowych Mistrzostw Polski w Olsztynie. W niedzielnych eliminacjach na dystansie 100 metrów stylem klasycznym Dawid dopłynął do mety w czasie 1.00.54, o 0,12 sek. szybciej niż rekord Polski należący do Sławomira Wolniaka. Dobry występ nie dał jednak Szulichowi miejsca w półfinałach, ponieważ był to osiemnasty czas eliminacji. Do pełni szczęścia zabrakło niewiele.

Na czerwcowych mistrzostwach Polski zawodnik Delfina Legionowo był bardzo blisko pobicia rekordu Polski na 50 metrów st. klas. Wtedy zabrało tylko kilka setnych sekundy, ale w Barcelonie Szulich rozprawił się z kolejnym rekordem należącym do Sławomira Wolniaka. Legionowianin w dzisiejszych eliminacjach popłynął znakomicie, osiągając czas 27,48 sek. Pobił dotychczasowy rekord polski aż o 0,38 sek.

Niestety, nie udało się poprawić ponownie rekordu Polski. Polak miał identyczną reakcję startową jak w eliminacjach (0,68 sek.), ale wyraźnie wolniej pokonał pierwszą część dystansu. Straty starał się odrobić w drugiej części, ale nie udało się osiągnąć lepszego czasu niż przed południem. Szulich uzyskał czas 27, 53, gorzej od swojego rekordu polski o 0,05 sek. Był to dziesiąty czas półfinałów, do ósmego miejsca zabrakło mu 0,09 sek., więc naprawdę bardzo niewiele.

Z ogromnymi nadziejami czekali polscy kibice na start sztafety 4×100 m stylem zmiennym. Jak się okazało, Polacy popłynęli bardzo dobrze, szybciej od rekordu kraju, osiągając piąty czas. Niestety, płynący na trzeciej zmianie Paweł Korzeniowski o 0,01 s. za wcześnie zeskoczył ze słupka i Polacy zostali zdyskwalifikowani. Szkoda, bo czas był znakomity, a Dawid Szulich popłynął ponownie szybciej od własnego rekordu – 1:00,21.