Legionowscy piłkarze ręczni w wielkim stylu awansowali do elity polskiego szczypiorniaka. Wyższa liga, to jednak wiele nowych problemów, które w krótkim czasie działacze i trenerzy KPR Legionowo musza rozwiązać w czasie przerwy między rozgrywkami. Najważniejsze jest zdobycie odpowiednich funduszy oraz wzmocnienie kadry drużyny. Do Legionowa trafiło już kilku nowych graczy, co potwierdza, że udało się zwiększyć budżet.

Nie będzie łatwo w zbliżającym się sezonie zająć miejsce w środku tabeli, bo wiele drużyn się wzmocniło i średni poziom ligi będzie zapewne wyższy niż w poprzednim sezonie.

– Jakie problemy stoją przed klubem w perspektywie występów w najwyższej lidze?

– Nie nazywałbym tego problemami. My mamy sprawy do rozwiązania. Oczywiście, każdy kolejny poziom rozgrywek, to nowe wyzwanie i mam nadzieję, że sprostamy wymogom, jakie stawia przed nami Superliga. Mamy przed sobą jeszcze trochę czasu i mam nadzieję, że wykorzystamy go najlepiej jak tylko się da. Wierzę, że nasze działania zaowocują konkretnymi wynikami.

– Na poziomie Superligi jednak głównym czynnikiem, który decyduje o niemal wszystkim, są pieniądze.

– Rozmawialiśmy z naszym głównym sponsorem, czyli z Urzędem Miasta, który nas wspiera i liczymy na dalszą współpracę. Mamy nadzieję, że dzięki awansowi do Superligi dla potencjalnych sponsorów i firm, które będą chciały z nami współpracować, staliśmy się towarem dużo atrakcyjniejszym niż dotychczas. Poszukujemy takich partnerów biznesowych i wierzę, że nasze poszukiwania zakończą się sukcesem. Tak naprawdę, to dopiero od kilku tygodni możemy na poważnie szukać sponsorów, bo nasz awans ważył się niemal do końca rozgrywek.

– Gdzie szukacie sponsorów?

– Zdajemy sobie sprawę, że to muszą być także firmy spoza Legionowa, które nie ma tak dużego potencjału, aby dać radę utrzymać kilka klubów na najwyższym poziomie. Pojawiły się firmy z terenu naszego powiatu, które są zainteresowane wspieraniem nas w najbliższym sezonie. Potrzebujemy jednak jeszcze trochę czasu, aby wszystko dograć.

– O ile musi być wyższy budżet klubu, aby zagrać w Superlidze spokojnie, bez liczenia każdej złotówki, aby wystarczyło do końca sezonu?

– Nie chciałbym mówić o kwotach. W poprzednim sezonie nasz zespół miał budżet na poziomie, bez wnikania w szczegóły, około 700-800 tys. zł, a nasz główny rywal do awansu posiadła budżet 1,5 mln zł, to o czymś to świadczy. Pewne rzeczy można robić na pół gwizdka do pewnego poziomu, ale na najwyższym szczeblu rozgrywkowym już tak się nie da. Wiemy, że za minimum pewnych rzeczy nie da się zrobić. Można przyjąć takie najprostsze założenie, że w przypadku awansu należy pomnożyć wszystko dwa razy.

– Najważniejszy jest zawsze najbliższy sezon, ale chyba nie ograniczacie się do planowania z wyprzedzeniem jednorocznym?

– Ważne jest to, aby nie patrzeć do przodu tylko na rok. My chcemy się rozwijać i mamy trzyletni plan rozwoju. Poczyniliśmy już konkretne kroki, aby iść do przodu. Sfinalizowaliśmy kilka transferów i mamy wizję drużyny, która jest jednakowa w zarządzie oraz w sztabie szkoleniowym. To jest naszym atutem i staramy się to realizować. Często drużyny, które wywalcza awans, maja plan na najbliższy sezon, jak się utrzymamy, to zobaczymy, co dalej. Gdybyśmy tak myśleli, to na pewno byśmy nie działali w tym klubie.

– Jak to jest wizja?

– My zrobiliśmy awans z zawodnikami, którzy chcieli grać. Mieli konkretne cele i o te cele chcieli walczyć. Często słyszałem od prezesów klubów grających w Superlidze, że nie można tylko przychodzić na trening, ale trzeba tez o coś walczyć i właśnie takich zawodników szukamy. Myślę, że nasz transfery pokazują, że naszym celem nie jest tylko utrzymanie się w Superlidze. Ja bym np. życzył sobie, żebyśmy w najbliższym sezonie namieszali trochę w Pucharze Polski.

– A tak bardziej konkretnie. Co w pierwszym roku, drugim i trzecim chce osiągnąć KPR?

– Pan pozwoli, że nazwę to „tajemnica handlową”. Nie chce podawać szczegółów, bo później panowie dziennikarze będziecie nas rozliczać, ale marzenia trzeba mieć. Powiem tylko, że w perspektywie więcej niż trzyletniej, chcielibyśmy walczyć o medale mistrzostw Polski. Nikt w klubie nie stawia sobie za cel zajęcie dziewiątego, czy ósmego miejsca. Mamy wyższe cele i myślę, że skład, jaki udało nam się skompletować, będzie w stanie podołać tym celom. Nie wszystko zależy tylko od zawodników i trenerów. Zarząd klubu musi ich wspierać, aby te cele osiągnąć. Celem minimum na najbliższy sezon, jest zagranie w fazie play-off.

– Dość długo było cicho o transferach do KPR Legionowo, ale ofensywa na rynku transferowym szybko się rozwinęła. Proszę scharakteryzować zawodników, których KPR Legionowo pozyskał.

– Wszyscy zawodnicy, których pozyskaliśmy, mają coś do udowodnienia, chcą zaistnieć w piłce w Superlidze. Takim zawodnikiem jest Paweł Gawęcki, który spędził pięć lat w Mielcu, ale ma poczucie, że nie dostał swojej szansy, nie mógł pokazać wszystkich swoich możliwości. Myślę, że u nas taką szansę otrzyma. Podobnie wygląda sytuacja Michała Prątnickiego. Był on liderem w Jurandzie Ciechanów, ale już w Miedzi Legnica jego sytuacja wyglądała inaczej. Na pewno złożyło się na to kilka przyczyn, także zdrowotne, ale zawodnik ten ma duży potencjał. Już na poziomie pierwszej ligi się nim interesowaliśmy, ale wtedy trochę się spóźniliśmy i znalazł się w Legnicy.

– Do Legionowa trafił także bardzo utalentowany, młody Radosław Dzieniszewski. On jeszcze nie musi niczego udowadniać, bo jest na początku swojej kariery.

– Pozyskaliśmy go z Warmii Olsztyn. Radek robi błyskawiczną karierę, ale wszyscy się zastanawiają, czy poradzi sobie w Superlidze. Ja jestem przekonany, że sobie poradzi. na pewno jednak nie będzie to taki widoczny skok, jak w przypadku jego rozwoju w niższych ligach. Chociażby z tego powodu, że zawodnicy, z którymi się zmierzy, będą trochę więksi niż ci, z którymi miał do czynienia dotychczas.

– Do Legionowa trafił też zawodnik, który ma swoim koncie wiele sukcesów. Można powiedzieć, że Witalij Titow będzie największą gwiazdą beniaminka.

– Do największej gwiazdy za chwile dojdę, ale wcześniej chcę powiedzieć o bardzo ważnej pozycji dla naszej drużyny, o bramce. Sebastian Zapora ma ogromny potencjał. Widzieliśmy jak grał w Pucharze Polski, poza tym, Jarosław Cieślikowski doskonale zna tego zawodnika. Myślę, że jego talent może zabłysnąć w naszym zespole.

Nie ukrywam, że jesteśmy chyba najbardziej dumni z pozyskania Witalija Titowa. najważniejsza rzecz, prawe rozegranie, lewa ręka, niesamowite doświadczenie. Do doświadczonego Pawła Albina na rozegraniu dołączy Witalij. Myślę, że mamy bardzo ciekawy zespół, mieszankę młodości i rutyny.

– KPR cierpiał na brak zawodników leworęcznych, teraz ten mankament został chyba już wyeliminowany?

– Zgadza się, ale trzeba być czujnym na rynku transferowym, żeby dokonać takich transferów, jakich drużyna aktualnie potrzebuje.

– Nie tylko pieniądze są ważne, także organizacja meczów w Superlidze także wymaga większego wysiłku, bo wymagania ze strony ZPRP są wyższe.

– Nie da się ukryć, że stoją przed nami wyższe wymagania pod tym względem, ale poradziliśmy sobie z organizacją turnieju finałowego Pucharu Polski, czym pokazaliśmy, że takie wyzwania nie są nam straszne i jesteśmy w stanie im podołać. Nie ukrywam, że przy okazji wiele się nauczyliśmy.

– Nie powinno być więc problemów organizacyjnych?

– Pozostaje kwestia składu osobowego ludzi, którzy będą chcieli zaangażować się w organizację naszych meczów. Czekamy na wolontariuszy, na każdego, kto chce zobaczyć, jak wygląda praca przy organizacji klubu i takich imprez. Każde ręce do pracy są mile widziane, odwdzięczymy się na tyle, na ile tylko będziemy mogli.