Piotr Czerwiec i Łukasz Rębelski to dwaj młodzi mieszkańcy Legionowa. Obaj od urodzenia jeżdżą na wózkach inwalidzkich. Jednak w przeciwieństwie do innych osób mających problemy z poruszaniem się, oni nie zamykają się w czterech ścianach. Mimo swojej niepełnosprawności chcą być samodzielni. Nie zawsze jest to możliwe.

– Od kiedy mam wózek elektryczny, często poruszam się po mieście. Zacząłem więc dostrzegać i zwracać uwagę na bariery, które napotykam – mówi Łukasz Rębelski. – Nie tylko my poruszamy się po mieście, ale też osoby starsze i matki z dziećmi w wózkach. Oni też odczuwają te bariery tak samo ja i my. Z tym, że my o wiele bardziej dlatego, że my musimy je sami pokonywać. Nie mamy pieniędzy na opiekunów lub asystentów, którzy mogliby nas w tym wspomagać – dodaje Piotr Czerwiec.Dlatego właśnie Piotr, jako osoba bardziej sprawna, często pomaga choremu na zanik mięśni Łukaszowi. Pomoc przydaje się na przykład w windach: tych na stacjach kolejowych, w ratuszu, czy w Arenie. Zamontowane w nich przyciski, dla Łukasza, który ma ograniczone możliwości poruszania rękami, są po prostu zbyt wysoko, aby mógł sam je nacisnąć. – Muszę pierwszy wjechać na górę lub zjechać na dół i wysłać windę po kolegę. Po czym naciskam windę z zewnątrz na tym piętrze na którym się znajduję i kolega bez problemu może zjechać – mówi Piotr.

Są jednak takie przeszkody, których nawet wspólnie nie są w stanie pokonać. To przede wszystkim zbyt wysokie krawężniki, schody, strome podjazdy, czy też rynienki do odprowadzania deszczówki zamontowane na poboczach ulic  – Te rynienki są na tyle głębokie, że mogę stanąć w nich przednimi kołami i się gwałtownie zatrzymać, upadając przy tym na głowę – mówi Piotr Czerwiec. Są też i obiekty, które z powodu barier są dla niepełnosprawnych niedostępne. To na przykład niektóre legionowskie kościoły, sklepy, bary i restauracje oraz niektóre szkoły. Osoby poruszające się na wózku inwalidzkim mają też problem, aby w Legionowie wypożyczyć książkę. Wjazd do głównej siedziby biblioteki lub którejś z jej filii jest dla nich bardzo trudny. – Wszystkie nowe obiekty budowane przez nas w mieście są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Natomiast nie każdy stary budynek da się dostosować i nie w każdym przypadku jest to opłacalne. Główna siedziba biblioteki jest dostępna dla osób poruszających się na wózkach, ale trzeba się tam dostać przez budynek szkoły. Planujemy jednak wybudowanie mediateki w Centrum Komunikacyjnym, która będzie już dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych – mówi Tamara Mytkowska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Legionowo.

Łukasz i Piotr doceniają jednak to, że w ostatnich latach miasto zrobiło sporo, aby zbliżyć się do opinii miasta bez barier. – Na pewno się zmieniło i zmienia się na lepsze. Są jednak jeszcze pewne niedociągnięcia. Na przykład w przypadku podjazdów. Jeżeli gdzieś one są, to przypadałyby się jeszcze barierki, żeby z jednej strony można się było za nie chwytać i wciągnąć, a z drugiej zapobiegałyby one zjechaniu w dół – mówi Łukasz Rębelski. Taki problem jest na przykład na rondzie Husarska. W tym roku ma być ono jednak modernizowane i administracja osiedla Sobieskiego zapowiedziała, że postara się je dostosować dla potrzeb osób na wózkach inwalidzkich. – Spróbujemy tak zrobić te podjazdy, żeby można było łatwo podjechać. Tam gdzie jest bardzo stromo, spróbujemy zamontować balustrady, żeby można było pomóc sobie ręką. Będziemy tak robić, żeby wszystkie osoby miały dostęp do ronda – zapewnia Agnieszka Borkowska, kierownik administracji osiedla Sobieskiego.

I oby ten trend utrzymał się w całym Legionowie. Osoby poruszające się na wózkach nie powinny się też obawiać informowania administratorów ulic lub obiektów o występujących tam barierach architektonicznych. Wyeliminować je można tylko wtedy, jeśli się o nich wie.