Drugi po reaktywacji sezon spółdzielczej modelarni daje podstawy do przypuszczeń, że wzniesie ona się ponad społeczno – kulturalny marazm. Póki co, wysokich lotów rozrywki zażywa tam kilkunastu chłopców. I żaden z nich ani trochę nie żałuje, że swe konstruktorskie zainteresowania skierował w stronę nieba.

– Lubię takie dłubanie w drewnie i składanie różnych rzeczy. Fajnie jest zrobić coś samemu i cieszyć się z tego przez długi czas – mówi Eryk Ostrowski. Najpierw jednak nad prostym z pozoru szybowcem trzeba długo popracować. Wszystkie modele członkowie sekcji budują bowiem sami i od podstaw. Dla młodych ludzi to często pierwsza w życiu okazja do samodzielnego stworzenia świetnej, dającej mnóstwo frajdy zabawki. Po prostu prawdziwy odlot! W dodatku uczy on nie tylko cierpliwości. – Można poznać sporo różnych narzędzi, nazwy poszczególnych części samolotu, a podczas biegania na zawodach da się nawet złapać trochę kondycji – śmieje się modelarz z Legionowa.

Ano właśnie, z modelarską przygodą nierozerwalnie związana jest sportowa rywalizacja. Tegoroczną pracę sekcji zwieńczyły juniorskie Mistrzostwa Aeroklubu Warszawskiego. – Wyniki są dla nas zadowalające, chociaż myśleliśmy, że będą lepsze. Niestety, w czasie treningów i zawodów pogoda nam nie sprzyjała, przez co w dziesiątce znalazło się tylko dwóch naszych zawodników – mówi szef sekcji Henryk Świrski. Na szczęście co innego rezultaty, a co innego radocha z lotniczego współzawodnictwa. Dzięki niej uśmiech na twarzy nie znika, nawet jeśli komuś zdarzy się twarde lądowanie. Nic dziwnego, że za taką postawę zawodnicy doczekali się nagrody w postaci dyplomów i uznania ze strony instruktorów i rodziców. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z uczestników zajęć. Mamy już grupę zaawansowaną, która w zajęciach bierze udział drugi rok, budując modele klasy F1H – podkreśla Henryk Świrski. I od września będą to zapewne kontynuować.

Warto przy tym wspomnieć, że w spółdzielczej sekcji wciąż jest miejsce dla nowych adeptów modelarstwa. Za sto złotych miesięcznie, na cotygodniowym majsterkowaniu z pewnością nie zaznają oni nudy. Tym bardziej, że w planach jest zorganizowanie zajęć dla konstruktorów, którzy chcą budować coś innego niż samoloty. Jeśli to się powiedzie, za rok swoje czterdziestolecie modelarnia może mieć naprawdę odlotowe.

Poprzedni artykułNarkotyki i łapówka
Następny artykułDzik w parku
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.