Bardzo efektownie zakończyli sezon 2012/2013 piłkarze Legionovii. W wyjazdowym meczu z MKS Kutno nie dali gospodarzom najmniejszych szans na korzystny wynik i już po 32 minutach prowadzili 3:0. W drugiej połowie goście nie narzucali już takiego ostrego tempa, co w końcówce wykorzystali gospodarze zdobywając honorowego gola. Legionovia w następnym sezonie zagra w drugiej lidze.

Chociaż Legionovia już dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek zapewniła sobie awans do drugiej ligi, to trener zapowiadał, że drużyna będzie do ostatniego meczu walczyła o jak najwięcej punktów.

Spotkanie lidera z MKS Kutno rozegrano dzień wcześniej niż pozostałe mecze trzydziestej kolejki, ale było to możliwe tylko dzięki temu, że goście wywalczyli awans wcześniej, a gospodarzom nie groził już spadek. Wynik rywalizacji w Kutnie nie miał więc wpływu na kolejność w tabeli. Obydwie drużyny chciały jednak udanie zakończyć sezon. Mecz rozpoczął się od miłego akcentu. Piłkarze z Kutna i sędziowie utworzyli szpaler przez który wyszli na boisko zawodnicy nowego drugoligowca. Uprzejmości trwały bardzo krótko.

Zdecydowana przewaga gości

Zespół trenera Marka Papszuna od początku dominował na boisku. Już w trzeciej minucie świetnym uderzeniem z rzutu wolnego z około 25 metrów popisał się Sebastian Janusiński. Piłka po jego strzale wpadła w górny róg bramki. Jakub Skrzypiec, który meczem z Legionovią kończył swoją karierę, mógł tylko odprowadzić futbolówkę wzrokiem.

Goście nie zamierzali poprzestać na jednobramkowym prowadzeniu i praktycznie nie schodzili z połowy boiska gospodarzy. W dziesiątej minucie Szymon Lewicki znalazł się sam przed bramkarzem Kutna, ale nie trafił w bramkę. Dwie minuty później Janusiński wbiegł w pole karne i bardzo mocno uderzył piłkę, którą zdołał odbić Skrzypiec. Przy technicznej dobitce Lewickiego był już bezradny. To był dziesiąty gol najskuteczniejszego strzelca łódzko-mazowieckiej trzeciej ligi w barwach Legionovii, a piętnasty w całym sezonie.

Kilka minut później bardzo efektowną akcją indywidualną popisał się Michał Złotkowski. Napastnik Legionovii minął kilku rywali, jednak jego strzał był minimalnie niecelny i goście wciąż prowadzili 2:0. Wynik ten utrzymał się do 32 minuty. Po dośrodkowaniu Macieja Golińskiego, Mateusz Sołtys uprzedził obrońcę i z sześciu metrów po raz trzeci pokonał bramkarza gospodarzy.

Gospodarze doszli do głosu

Po przerwie Legionovia nadal miała więcej z gry, ale mecz nie był już tak jednostronny jak w pierwszej połowie. Gospodarze starali się zdobyć przynajmniej honorowego gola, lecz defensywa zespołu Marka Papszuna spisywała się bardzo pewnie. W 82 minucie, naciskany przez rywala w środku boiska Konrad Karaszewski podał piłkę wprost do stojącego przed polem karnym Dawida Dzięgielewskiego. Napastnik Kutna technicznym uderzeniem po ziemi pokonał Matrackiego i gospodarze nagle uwierzyli, że w końcówce spotkania uda im się odwrócić losy rywalizacji z liderem.

MKS Kutno zaatakował bardziej energicznie, ale defensywa gości nie pozwalała rywalom na wiele. W 88 minucie, po akcji dwójki rezerwowych, mogło być 4:1. Martin Koćmierowski zagrał do Oskara Tchorzewskiego, ale młody napastnik Legionovii, mając przed sobą tylko bramkarza, nie trafił w piłkę.

W doliczonym czasie gry znakomitym uderzeniem popisał się Jakub Kustra. Piłka po jego strzale trafiła w słupek i chyba dobrze się stało, bo jednak goście byli drużyną wyraźnie lepszą i wynik 3:1 był chyba najniższym wymiarem kary, jaka mogła w piątek spotkać MKS Kutno.

MKS Kutno – KS Legionovia 1:3 (0:3)

Bramki: Dzięgielewski 82 – Janusiński 3, Lewicki 12, Sołtys 32

Kutno: Skrzypiec (46 Sokołowicz) – Grzybowski (84 Rogala), Kowalczyk, Pałczyński, Znyk, Dopierała, Jakubowski (62 Kustra), Kubiak, Kiwała, Płacheta (70 Muszyński), Dzięgielewski.

Legionovia: Matracki – Goliński, Łukasik, Tomczyk, Karbowniak – Janusiński (79 Koćmierowski), Karaszewski, Broniszewski (75 Tchorzewski), Sołtys (46 Tlaga)- Lewicki, Złotkowski (65 Falęta).

Zmiany w klubie

Legionovia wywalczyła historyczny awans do drugiej ligi. Biorąc pod uwagę poziomy rozgrywek, to jednak klub występował już przez kilka sezonów na trzecim poziomie, w dawnej trzeciej lidze. Utrzymanie w nowej drugiej lidze nie będzie łatwe, bo od nowego sezonu wchodzi w życie kolejna reorganizacja rozgrywek centralnych. Powstanie jedna grupa drugiej ligi i do utrzymania na kolejny sezon trzeba wywalczyć ósme miejsce. Zadanie trudne, ale na pewno wykonalne. Oczywiście, jeżeli w klubie wszystko będzie przebiegało podobnie, jak do tej pory, a nie jest to do końca pewne.

W czwartek (27 czerwca), zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, z dalszego kierowania klubem rezygnował dotychczasowy zarząd, na miejsce którego wybrano nowych członków. Prezesem został Janusz Głogowski. Wiadomo, że nowe władze nie mają doświadczenia w działalności, której się podejmują. Czasu na naukę nie ma dużo, bo po awansie trzeba podjąć szereg strategicznych decyzji, przyciągnąć sponsorów, dopiąć podpisywanie kontraktów. Pracy wiele, a czasu mało. Na szczęście nowym władzom klubu odpadł najważniejszy i obowiązek – uzyskanie licencji na grę w drugiej lidze. Legionovia otrzymała ja kilka godziń przed walnym zgromadzeniem. Przedłuzono także umowę z trenerem Markiem Papszunem.

Piłkarze mają aktualnie urlopy. Pierwszy trening Marek Papszun zaplanował na 4 lipca i do tego czasu piłkarze muszą podjąć decyzję, czy odpowiadają im warunki, jakie zaproponował im klub w drugiej lidze. Część zawodników już wyraziła zgodę, ale są tacy, którzy nie ukrywają, że liczyli na więcej po awansie.

Współpraca z Legią?

Ciekawie zapowiada się propozycja współpracy z mistrzem Polski. W poniedziałek działacze Legionovii spotkali się z prezesem Legii Bogusławem Leśnodorskim oraz dyrektorami tego klubu. Umowa jeszcze nie została podpisana, ale decyzja o współpracy jesy juz podobno przesądzona i w najbliższym czasie prezes Janusz Głogowski powinien podpisać dokumenty ze swoim odpowiednikiem z Legii Warszawa. Już w rundzie jesiennej w barwach Legionovii zagra kilku młodych zawodników z Warszawy. Najważniejsze jest jednak to, że koszt utrzymania tych piłkarzy wzięłaby na siebie Legia. Inny wariant raczej nie jest brany pod uwagę, bo aktualnie Legionovii nie stać nie tylko na pozyskanie nowych zawodników, ale również opłacenie transferów w PZPN.

Gdyby współpraca doszła do skutku, to w dalszej perspektywie Legia jest zainteresowana, żeby klub z Legionowa zagrał na zapleczu ekstraklasy, gdzie ogrywaliby się młodzi zawodnicy, nie mieszczący się w składzie pierwszej drużyny mistrza Polski. Pierwsza liga w Legionowie? Jeszcze niedawno wydawało się to raczej nieprawdopodobne, ale współpraca z Legią może przynieść kolejny awans.