Kiedy w maju donosiliśmy o instalowaniu na osiedlu Sobieskiego nowych koszy, wydawało się, że kwestię śmieci definitywnie tam rozwiązano. Część mieszkańców z Pałacowej, Wilanowskiej czy Husarskiej jest jednak innego zdania. Twierdzą, że chcą sprzątać po swoich psach, lecz administracja im tego nie ułatwia. Bo zanim znajdą kosz, torebki ze zwierzęcymi odchodami muszą czasem nosić przez kilkaset metrów.

– Rzeczywiście, wzdłuż Pałacowej nie ma koszy – przyznaje Agnieszka Borkowska, kierownik adm. os. Sobieskiego – Są tam natomiast trzy altanki śmietnikowe, więc jeśli ktoś naprawdę chce sprzątać po swoim psie, to zawsze znajdzie jakieś miejsce, żeby wyrzucić związane z nim zanieczyszczenia. Ale mam też sygnały od administratorów, zarówno od „czterysetek”, „pięćsetek”, jak i od „setek” i „trzysetek”, że jeszcze tych koszy potrzeba – dodaje administratorka.

To o tyle dziwne, że od ubiegłego roku zainstalowano ich na osiedlu blisko 80. Częściowo w miejscach, w których koszy dotąd nie było. Z wyznaczaniem ich nowych lokalizacji pracownicy SML-W czasem mają jednak mocno pod górę. – Nie zawsze jest też tak, że kosze możemy ustawić tam, sobie zaplanujemy, dlatego, że nie wszystkim mieszkańcom odpowiadają kosze w danym miejscu. Bywa, że ktoś sobie nie życzy, aby kosz znajdował się akurat przy jego klatce, woli, żeby był przy innej, albo w zupełnie w innym miejscu – mówi pracowniczka SML-W.

Osobna kwestia to wrzucanie do koszy tego, co powinno wylądować w śmietnikowych altankach. Teraz, kiedy kształt metalowych pojemników nieco takie praktyki utrudnia, sytuacja powinna się poprawić. Ponadto, zgodnie z sugestiami mieszkańców, koszy na osiedlu Sobieskiego będzie wkrótce więcej. – Mam sygnały, że potrzeba ich jeszcze około sześciu. Więc jeśli zakupimy ich na przykład dziesięć, kiedy pojawią się sygnały, że nadal gdzieś koszy brakuje, będziemy mogli je tam zamontować -mówi Agnieszka Borkowska.

Wbrew oczekiwaniom właścicieli psów, na osiedlu nie pojawią się specjalne pojemniki na ich odchody. Przeciwko ich zakupowi ze spółdzielczych środków zaprotestowali bowiem mieszkańcy, którzy czworonogów nie posiadają. Jak widać, skutecznie.