Sądząc po liczbie autorów, o plastyczną przyszłość Legionowa można być spokojnym. W piątek, na dwunastej wystawie prac uczniów z MOK-u oraz niepublicznej szkoły imienia Jana Pawła II zaprezentowało się ponad stu artystów. Wszyscy to podopieczni Barbary Retmaniak, która wybrała też wystawione w ratuszowej galerii rysunki i obrazy.

– Chcę pokazać rodzicom i oglądającym, co tak naprawdę dzieci i młodzież robią u mnie w pracowni. Zależało mi na tym, żeby znalazło się tu jak najwięcej tematów oraz technik plastycznych – mówi Barbara Retmaniak. Wśród 130 prac były takie powstałe przy użyciu ołówka czy węgla, jak i obrazy malowane temperą lub akrylem. Tematyka, jak to u młodych twórców, rozmaita. Nie ona zresztą w zabawie w sztukę jest kluczowa. Grunt to artystyczna spontaniczność. – Niewiele jest osób z prawdziwym talentem, posiadają natomiast jakieś małe umiejętności. Najważniejsze, aby tego w dziecku, w potencjalnym artyście nie zniszczyć. Trzeba z niego wydobyć to, co najlepsze – dodaje instruktorka.

Jak dowiodło kolejne podsumowanie rocznej działalności sekcji plastycznych, często się to udaje. Oprócz ośmiu wyróżnień w imprezach lokalnych, świadczą o tym choćby druga nagroda w ogólnopolskim konkursie „Najpiękniejsze miejsca w krajach Unii Europejskiej” oraz wyróżnienie w krajowym konkursie „Wzdłuż Wisły”. Ale dla bohaterów piątkowego wernisażu liczyło się głównie to, że dzieła ich rąk ze sztalug trafiły na salony. – To jest naprawdę miłe, że dużo ludzi patrzy na te prace. To jest radość. Malowanie sprawia mi przyjemność, to po prostu moja pasja – przyznaje Wiktoria Szewczyk, 10-letnia malarka z Legionowa. Co ciekawe, w kilku przypadkach połączona ze zdobywaniem kieszonkowego. Bo jak zdradziła nam Barbara Retmaniak, część jej podopiecznych swe prace już sprzedaje. Ale to zapewne nie chęć zysku sprawia, że za pędzle młodzież chwyta coraz chętniej. – Mnie się wydaje, że dodatkowe zajęcia artystyczne przechodzą jakiś renesans. Od kilku lat zauważyłam, że uczniów mi nie ubywa, lecz przybywa – cieszy się Barbara Retmaniak.

Wystawę w legionowskiej galerii „Ratusz” można oglądać do 27 czerwca. 

Poprzedni artykułWejdź za kurtynę
Następny artykułMiauczący problem
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.