Już od sześciu lat pracownicy urzędów miast, gmin, starostw, urzędów marszałkowskich i wojewódzkich oraz innych mazowieckich instytucji samorządowych, na dwa dni zrzucają garnitury oraz krawaty i walczą o tytuł najlepszej samorządowej drużyny piłkarskiej w województwie. Okazją do tego jest oczywiście turniej Mazovia Cup.

Jego tegoroczna edycja odbyła się w ubiegły czwartek i piątek (6 i 7 czerwca). – Samorządowcy z gmin i powiatów Mazowsza, z urzędu marszałkowskiego i innych instytucji rzeczywiście przyzwyczaili się do tego, że w Legionowie, Nieporęcie, Jabłonnie, Wieliszewie i Serocku odbywają się raz w roku te zawody, które służą integracji środowiska. Zwyczajowo pamiętają już, żeby zarezerwować  w swoich kalendarzach ten termin. Impreza się rozwija i z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem – mówi legionowski starosta, Jan Grabiec.W tym roku do turnieju zgłosiły się 23 drużyny. Zostały podzielone na grupy i rywalizowały ze sobą na boiskach w Legionowie, Jabłonnie, Wieliszewie i po raz pierwszy na orliku w Józefowie.

Większość startujących w turnieju drużyn to już jego weterani i ekipy, które w piłkę grają systematycznie. – Gramy przeważnie w każdy wtorek i czwartek wieczorem tutaj na boisku na stadionie miejskim. Może nie jest to jakaś stała ekipa, ale staramy się grać tylko  urzędnikami . Jeździmy również na inne turnieje. Na przykład do Mrągowa, bądź do innych pobliskich gmin – mówi Jacek Urban z Urzędu Miasta Legionowo. – Trenujemy dwa razy w tygodniu. Zarówno podczas pracy, jak i poza godzinami służbowymi. Zobaczymy jak nam wyjdą te zawody –  mówi mł. chor. Łukasz Pyrcz z Centrum szkolenia Łączności i informatyki w Zegrzu. Najlepiej jak się okazało wyszły one samorządowcom z Nadarzyna, którzy w finale pokonali w rzutach karnych drużynę z Płocka. Taka sama para spotkała się ostatnim meczu Mazovia Cup 2011. Wtedy jednak lepsi byli płocczanie. Ostatnie miejsce na podium tegorocznego turnieju zajęli natomiast samorządowcy z Wieliszewa.

Docenić trzeba również reprezentację Grabowa nad Pilicą, która została wybrana drużyną fair play turnieju. A docenić należy dlatego, że w poprzednich latach różnie z tą grą fair bywało. – Zdarzała się konieczność interwencji pogotowia. Były ciężkie urazy, a nawet i złamania. Mam nadzieję, że w tym roku tak nie będzie i że ten duch gry fair z roku na rok będzie się coraz bardziej upowszechniał – mówi starosta Grabiec. Bo zwodnicy nie mogą zapomnieć o tym, że rywalizują ze sobą tylko przez dwa dni. Przez pozostałą część roku powinni ze sobą współpracować. I jak mówią, znajomości zawarte podczas turnieju, często im to ułatwiają.  – Wiadomo, że z samorządowcami z powiatu legionowskiego  to tak czy inaczej się znamy. Natomiast w kontaktach z innymi gminami około warszawskimi, fakt że znamy się z boiska bardzo nam pomaga – mówi Jacek Urban.
    Siódme Mazovia Cup za rok o tej samej porze.