Władza uzależnia. Nawet ta iluzoryczna, drzemiąca w mandatach legionowskich radnych, pozwala unieść ich posiadaczy nad pozbawioną decyzyjnej mocy gawiedź, dopieścić ego, wsłuchać się we władczy ton swego głosu, mogą wreszcie, podnosząc prawicę, dać owej władzy świadectwo. Dla co zamożniejszych znaczenia nie ma nawet otrzymywana za ten trud kasa. Dla tych uboższych ma, ale żaden za nic tego nie przyzna – przelewy na konto oficjalnie olewają. I jednych, i drugich łączy jedno – spływać ze swych synekur ani myślą.

Kolejny zaciąg do rady miasta już za rok. Niby daleko, a jednak blisko, zwłaszcza, że popłoch sieją nowe, mniejsze okręgi wyborcze, i nawet mandatowe pewniaki pewne niczego tym razem być nie mogą. Co przytomniejsi uformowali więc kompanię wyborczą, za wroga uznając wszystko to, co wyborcę wpienia. Jako ze podwyżki w roli stymulatorów piany spisują się najlepiej, gdy ostatnio przyszło do dyskusji o wzroście taryf za wodę i ścieki, większość radnych nie zamierzała nabierać tych płynów w usta. I rezygnować z być  może ostatniej szansy na sklecenie językiem tratwy, pozwalającej marzyć o dobrnięciu do portu Dieta. Bo w roku wyborczym ceny, jak wiadomo, rosnąć przestają. I tak oto, jeden po drugim, pochylali się członkowie nad członkami lokalnej społeczności, zmuszanymi przez chciwego Grzecha do bulenia więcej za sikanie do miejskiego rynsztoka. Pomijając już przyczyny podwyżki (skądinąd logiczne i zrozumiałe), kupę śmiechu budzi fakt, że kilka dni wcześniej ten sam szef PW-K był jeszcze dla radnych cacy. Cóż, co innego komisje, co innego sesja – pod prąd zdrowemu rozsądkowi, za to z populistycznym nurtem.

Przedsmak tego, co zadzieje się przy samorządowych urnach, dadzą trwające teraz wybory do spółdzielczych rad osiedli. O miejsca w dwóch największych bije się wyjątkowo liczna ekipa, kojarzona ideologicznie z miejską oPiSycją. Gdy z tej walki nie wyjdzie zanadto poraniona, zwiastować to może, jeśli nie zmianę, to znaczącą korektę układu sił w radzie miasta. Czy zatem nazwisko kolejnego prezydenta Legionowa będzie np. na literę P.? To wątpliwe. Za POgardę dla Donalda Smogi raczej nie zaPłaci. Prędzej, o ile temperatura na sesjach zacznie przypominać obrady ukraińskiego parlamentu, sam da nogę. Nawet taki piękny RomanS kiedyś przecież musi się skończyć. 

Poprzedni artykułPiłka nożna. Tabele. Wyniki
Następny artykułZ tańcem dookoła świata
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.

4 KOMENTARZE

  1. Panie Waldku trzeba przyznać, że z tym „Mowa – tratwa” ma Pan sporo racji, ale mowa ciała też może nieść przesłanie i może doprowadzić do szału ciał.
    Pan popatrzy w lewy dolny róg 9 części nagrania od 25 sekundy – „9. Dyskusja po I części debaty”. Widzi Pan tam kogoś znajomego w tej niespokojnej mowie ciała?
    Link do tych ciekawych nagrań i słowa pisanego też:

    http://www.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=3099&news_page=22

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.