Imponująca jest ofensywa transferowa Siódemki przed drugim sezonem w Orlen Lidze. Klub pozyskał najpierw dwie reprezentantki Serbii, następnie dwie utalentowane reprezentantki Polski juniorek. Prawdziwym hitem jest podpisanie kontraktu z reprezentantką Polski Bereniką Tomsią, a w ostatnich dniach Legionovia sfinalizowała transfer Anny Rybaczewski, reprezentantki Francji. W najbliższych dniach do Legionowa powinna trafić środkowa z USA.

Przed rokiem działacze i trener Legionovii pozyskali kilka zawodniczek z zagranicy, ale nie spełniły one oczekiwań i rzadko pojawiały się na parkiecie. O sile beniaminka decydowały nadal siatkarki, które wywalczyły awans do Orlen Ligi, co miało odzwierciedlenie w trakcie walki o punkty. Siódemka dopiero w barażu z Jedynką Aleksandrów Łódzki zapewniła sobie pozostanie w elicie na kolejny sezon. Wszystko wskazuje, że najbliższe rozgrywki będą mniej nerwowe dla legionowskich kibiców. Siódemka systematycznie i planowo wzmacnia siłę zespołu.

Kolejne tygodnie przerwy w rozgrywkach przynoszą coraz ciekawsze informacje o zmianach kadrowych w klubie z Legionowa. Najpierw podano informację o pozyskaniu dwóch reprezentantek Serbii. Rozgrywająca Olga Raonić powinna wzmocnić rywalizację na tej pozycji i dać nową jakość. Uznaną markę na rynku siatkarskim ma także przyjmująca Tamara Rakić.

Kolejnymi wzmocnieniami było pozyskanie kończących naukę w SMS Sosnowiec dwóch reprezentantek Polski juniorek, środkowej Karoliny Szymańskiej i przyjmującej Aleksandry Wójcik. Dwie utalentowane zawodniczki na pewno dostaną swoją szansę na zademonstrowanie umiejętności i będą miały okazje uczyć się od bardziej doświadczonych koleżanek.

Bomby transferowe

Zaraz po informacji o pozyskaniu dwóch juniorek, prawdziwą bombą był transfer Bereniki Tomsi, grającej ostatnio w Fenerbahce Stambuł, a wcześniej w Scavolini Pesaro. Zawodniczka nie ukrywa, że jednym z powodów powrotu do Polski była chęć zmiany pozycji na boisku. Znana dotychczas jako środkowa, chce na jesieni grać na pozycji atakującej.

– Chcę mieć większy wpływ na wynik, brać więcej odpowiedzialności za grę, a na środku moja rola była dość ograniczona – powiedziała reprezentantka polski po przyjeździe do Legionowa – Uważam, że Legionovia jest bardzo dobrym miejscem, aby przestawić się na inna pozycję. Tworzy się tu bardzo ciekawa drużyna, warunki organizacyjne, hala są także na wysokim poziomie, więc nie zastanawiałam się długo nad podpisaniem kontraktu.

W ostatnich dniach podano informację, że w Legionovii zagra Anna Rybaczewski. Reprezentantka Francji ostatnio grała ostatnio w lidze francuskiej ASPTT Mulhouse, Rocheville Le Cannet i RC Cannes. Ma bardzo duże doświadczenie w rywalizacji międzynarodowej, bo oprócz tego, że jest reprezentantką Francji, to niemal co rok występowała w europejskich pucharach. Nowa przyjmująca Siódemki jest córką Mirosława Rybaczewskiego, mistrza Igrzysk Olimpijskich w Montrealu (1976 r.). Mająca polski i francuski paszport siatkarka w sezonie 2006/2007 grała już w polskiej lidze. Wtedy broniła barw Muszynianki.

Środkowa z USA?

To jeszcze nie koniec wzmocnień. W najbliższych dniach należy się spodziewać, że Legionovię wzmocni środkowa ze Stanów Zjednoczonych. Jeżeli nic się nie zmieni i kontrakt uda się dopiąć, to drużyna zyska środkową o znakomitych warunkach fizycznych i jednym z najlepszych wyskoków na świecie.

Jeszcze tydzień temu nie była znana przyszłość dwóch zawodniczek dotychczas grających w Legionowie. Działacze wciąż prowadzili rozmowy z Krystyną Michajlenko i Iga Chojnacką. Wychowanka Legionovii postanowiła spróbować swoich sił za granicą. Jesienią będzie reprezentowała barwy jednej z włoskich drużyn. Krystyna Michajlenko nie porozumiała się z działaczami i opuści jednak Legionowo. Odejście tych dwóch zawodniczek oznacza, że działacze nie mogą jeszcze zakończyć poszukiwań. Zanim 1 sierpnia drużyna wznowi treningi, kadra Legionovii zostanie rozszerzona jeszcze o 2-3 siatkarki.

Tak duża aktywność na rynku transferowym może nasuwać na myśl, że budżet klubu w porównaniu do poprzedniego roku został znacznie powiększony. – Rozczaruję niektórych, bo nasz budżet wcale nie zwiększył się jakoś znacząco. – zaprzeczył wiceprezes Siódemki Legionovii, Marek Bąk – Oczywiście jest on trochę większy, bo sięgnęliśmy nasi dotychczasowi sponsorzy sięgnęli głębiej do kieszeni, ale nie jest to jakaś oszałamiająca różnica w porównaniu do poprzedniego sezonu.

Okazuje się, że po roku gry na najwyższym szczeblu klub zyskał sobie renomę stabilnego i wypłacalnego, a działacze także mają większe doświadczenie w prowadzeniu rozmów i lepiej poznali rynek siatkarski.