W środę (17 kwietnia) dwie legionowskie placówki oświatowe odwiedził mazowiecki wicekurator oświaty, Mariusz Dobijański. Jak sam przyznał głównym powodem jego wizyty w Legionowie, a konkretnie w Zespole Szkolno – Przedszkolnym nr 2 i Przedszkolu Miejskim nr 7, była chęć zobaczenia jak radzi sobie miejska oświata.

– Wstyd przyznać, ale w ciągu kilku lat sprawowania przeze mnie funkcji wicekuratora nie miałem ku temu okazji. Przede wszystkim jest to więc cel poznawczy. Wiem, że szkoły w Legionowie są dobrze wyposażone i że samorząd o nie dba. Warto to promować i pokazywać, że pomimo trudnej sytuacji finansowej oświata w wielu gminach jest istotnym elementem polityki samorządowej – mówi Mariusz Dobijański,  mazowiecki wicekurator oświaty. Ale podczas tej wizyty nie dało się nie uniknąć tematu sześciolatków, które już od przyszłego obejmie obowiązek szkolny. Chcąc nie chcąc wicekurator musiał więc spojrzeć na to jak szkoły są przygotowane na ich przyjęcie i jak te dzieci, które już do nich chodzą, radzą sobie w środowisku szkolnym.

Podczas pobytu w „dwójce” wziął on udział w zajęciach z klasą drugą, której wszyscy uczniowie zaczęli edukację szkolną właśnie jako dzieci sześcioletnie. – Jest to bardzo dobrze funkcjonujący oddział. Dzieci są bardzo twórcze i bardzo otwarte na świat. Osiągają naprawdę wspaniałe wyniki, zarówno w nauce jak i w różnego rodzaju konkursach. Bardzo dobrze rozwijają się też jeśli chodzi o sferę artystyczną – mówi Dorota Kuchta, dyrektor Zespołu Szkolno – Przedszkolnego nr 2 w Legionowie. Czego wyraz dały podczas lekcji pokazowej, w trakcie której zinscenizowały wiersz Jana Brzechwy „Na straganie w dzień targowy” i opowiadały o zaletach zdrowego żywienia, a później razem z wicekuratorem i zastępcą prezydenta Piotrem Zadrożnym robiły figurki z warzyw i owoców.
Choć zajęcia miały charakter zabawy, to dzieci na co dzień realizują ten sam program co ich o rok starsi koledzy. I jak zapewnia ich wychowawczyni, wcale intelektualnie od nich nie odbiegają. – Nie ma żadnej różnicy. Powiedziałabym nawet, że niektóre z nich przewyższają swoich rówieśników. Jeśli rywalizując, wygrywają i dostają się do finału konkursu, a inni odpadają, to jest to dowód na to, że jednak radzą sobie dobrze – mówi Sylwia Niedzieska, wychowawczyni klasy 2b. Opinię tę podziela również wicekurator Mariusz Dobijański. – Wszelki badania pokazują, że im wcześniej dziecko będzie pod kontrolą nauczycieli i pedagogów, którzy wiedzą jak pracować z dzieckiem i mają czas dla tych dzieci oraz rozwijają ich kompetencje, tym to mocniej procentuje w przyszłości. Oczywiście każdy ma wybór. Ja jednak twierdzę i uważam, że edukacja sześciolatków jest wartością, która jest cenna i która warto wykorzystać – mówi wicekurator. Oczywiście pod warunkiem, że nauczyciele będą potrafili odpowiednio zagospodarować potencjał sześciolatków, a same szkoły będą w pełni przygotowane na ich przyjęcie. Jak  przyznał kurator, legionowska oświata jest na to gotowa.