Auta współczesne są w Europie coraz większe, ale o dziwo nie kosztują więcej, a mniej. Jakby już dawno nie mogło tak być. Dużym i doskonale spisującym się na drodze przedstawicielem tej tendencji jest PEUGEOT 301. Jak zwykle w autach francuskiego koncernu z silnikiem wysokoprężnym, który niemal nic nie pali. Kolejny mistrz ekonomii!

Jego najbliższymi konkurentami są bliźniaczy Citroen C-Elysee i Skoda Rapid. To tak zwana klasa budżetowa. Czasy na europejskim rynku samochodów osobowych są trudne. Nie ma się co dziwić, iż klienci oczekują aut, których stosunek ceny do tego, co się za nią dostaje, jest szczególnie korzystny. Przypomnijmy jakie sukcesy sprzedażowe odnosi Dacia i to w całej Europie, a pod skrzydłami Renault otrzymaliśmy całkiem poprawne i przestronne auta za rozsądną cenę. To dla tych, którzy nie potrzebują mieć o wiele lepszego luksusu i wyposażenia, jak we własnej willi. Bo wielu kierowców niemal nie korzystało z niektórych gadżetów, gdyż obsługa ich była zbyt skomplikowana. Poza tym coraz więcej właścicieli aut nie chce już szpanować znaczkiem jakiejś modnej firmy za kilkadziesiąt procent ceny auta, gdy w dodatku bardzo szybko ono może się zepsuć, jak niektóre włoskie wyroby.

Francuzi oferują swoje produkowane w Vigo w Hiszpanii modele na razie na rynkach rozwijających się i mniej zamożnych, w Europie Środkowo-Wschodniej, Afryce, Turcji, czy Chinach. Model 301 to auto dla normalnej rodziny, lub tani samochód dla taksówkarza. Najczęściej będzie jedynym pojazdem w rodzinie. Musi być zatem uniwersalny. Sedan się nadaje do tego znakomicie, jeszcze lepiej kombi.

Taki jest właśnie Peugeot 301. Bardzo przestronne i funkcjonalne wnętrze, pojemny bagażnik, wyjątkowo dobrze spisujące się zawieszenie i ekonomia użytkowania. Gdy zobaczyliśmy go pierwszy raz wydał nam się jeszcze większy niż jest. Ai tak jest duży, 444cm długi i 265 cm rozstaw osi. To pozwala na odbycie bardzo wygodnej podróży zarówno na przednich, jak i tylnych fotelach przez pasażerów nawet słusznego wzrostu. Pierwsze wrażenia z wnętrza auta są bardzo pozytywne. Deska rozdzielcza nawiązuje do innych bogato wyposażonych modeli marki. Wcale nie wygląda na model oszczędnościowy. Kabinę wykończono plastikami dobrej jakości, choć twardymi, tapicerka też jest dobrej jakości i przyjemna w dotyku. Zwróćmy uwagę na deskę rozdzielczą, ona może się podobać. W żadnym razie nie przywodzi na myśl auta budżetowego. Niestety kierownica ma regulacje wyłącznie pionową i w małym zakresie. Przydało by się więcej. Za to niezwykle designersko wyglądają boki drzwi Kolorystyka i projekt boczków pierwsza klasa.

Bagażnik 506 litrów jest ogromny, nie tylko jak na standardy tej klasy. Mamy też kanapę składaną, dzieloną. Wtedy otrzymujemy 1038 litrów. Za darmo mamy własne, osobiste echo przy zamykaniu klapy bagażnika. W Mercedesie tego nie dostaniemy, to które auto lepsze?! Dzieci lubią echo, sprawdziliśmy!

We Francji wiedzą jakie mamy drogi. Peugeot opracował zawieszenie biorąc pod uwagę fakt, że nie we wszystkich krajach, w których auto będzie sprzedawane drogi są w doskonałym stanie. 301 zapewnia więcej niż dobry komfort resorowania. Bez problemu radzi sobie z wybieraniem nawet większych nierówności. Zakręty pokonuje pewnie i nie jest zbyt podsterowny. Trakcja jest bardzo dobra, a układ stabilizacji, oraz kontroli toru jazdy działają bardzo dobrze. Precyzja układu kierowniczego znośna, dobrze i z pewnym oporem reaguje na nagłe zmiany kierunku jazdy. Myśląc o zawieszeniu przychodzi mi na myśl to z legendarnego Peugeota 504, auta absolutnie nie do zdarcia. Czyżby to odwołanie do słusznych tradycji?

Nuda, naprawdę nuda. Co to za auto, w którym nie słychać żadnego wiru w baku! Dobrze przyspiesza, bo waży tylko 1090 kg. Rzecz nieosiągalna dla współczesnych czołgów wielu marek. Tysiąc, a nawet półtora tysiąca kilometrów na baku to nuda. Rzadko trzeba podjeżdżać na stację po hot dogi. Dla koncernów paliwowych to z pewnością wróg numer 1. Silnik turbodiesel 1,6 92 KM przy 4000 obr/min i 230 Nm przy 1750 obr/min wystarczy w zupełności. Jest niezwykle elastyczny w całym zakresie obrotów, jakby miał ze dwie turbiny. Zużycie w mieście na poziomie 5 – 6 litrów pokonuje także inne auta tej marki, których diesle są niezwykle oszczędne. Poza miastem jadąc spokojnie auto spali 3,6 – 4 litry. Sto kilometrów za około 18-20 złotych to osiągnięcie niesamowite przy obecnych cenach paliw. Nawet jeżdżąc bardziej żwawo nie udało nam się osiągnąć więcej niż 5,5 litra.

Nuda panie nuda, mniej hot dogów, więcej zielonego. Silnik diesla to chyba także odwołanie do długich tradycji marki w produkcji silników wysokoprężnych. W zużyciu paliwa w stosunku do tego, co silniki marki nam oferują konkurencja jest w tyle. Przydał by się jednak 6 bieg, mimo niezwykłej elastyczności motoru, na autostradzie było by milej i ciszej. Obecna piątka daje niezłe nawet przyspieszenie. Natomiast przyspieszenie do setki na poziomie 11,2 sek jest akceptowalne.

O najnowszym modelu Peugeot 301 mówi Red. Grzegorz Traczewski z Radiowww.eu ; „Trzysta jedynka daje dużo więcej, niż wydawało by się uwzględniając tylko jej cenę. Samochód dobrze wygląda ( toć to limuzyna). Jedzie się nim wygodnie (patrz prezes z tyłu), ma wiele drogich elementów(światła przeciwmgielne, cztery elektrycznie sterowane szyby, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka, pełna regulacja fotela kierowcy), ma gadżety (klima udaje automatyczną). Co ważne, kierowca czuje się w 301 jak w droższym samochodzie. Są pewne minusy, oparcie tylnej kanapy, pasy bezpieczeństwa z przodu, brak niektórych wygłuszeń – ale w kieszeni zostaje kaska na inne przyjemności”.

Generalnie tym autem jeździło się nam bardzo przyjemnie. Duży wewnątrz i na zewnątrz. Fajnie jeździ i dobrze trzyma się na drodze. Ma dużo miejsca dla pasażerów i bagażu. Wobec tego po co przepłacać za inne wypasione auta?! PEUGEOT 301 to auto do turystyki wakacyjnej i długich podróży.

3 KOMENTARZE

  1. Odniosłem sie do początku artykułu: „Auta współczesne są w Europie coraz większe,…”. Moje zdanie jest takie, że auta kompaktowe (auważam że w swoim czasie Felicja należała właśnie do klasy aut kompakotwych) są większe niż auta współczesne. Dla mnie większe, oznacza, że kierowca i pasażerowie mają więcej miejsca. A jak jeżdzę sobie różnymi autami, czasem pojadę zobaczyć jakąś nowość do salonu, to dochodzę do wniosku, że wiekszosć (są wyjątki) w środku nie oferuje więcej miejsca.
    Zresztą żeby nie szukać, można właśnie wziąć porównywane w TV Corolle z lat 90-tych kontra nowy Auris, czy Astre I kontra nowa Astra…. Wszedzie wychodzi że co jak co ale jeśli chodzi o ilość miejsca to nowe auta jakoś super-luźne to w środku nie są.
    A np Civic? stary Civic miał w środku sporo miejsca. Nowy (szczególnie UFO) z tą swoją deską obudowującą kierowcę i dosyć mocno wystającą w stronę kierowcy, powoduje że ja legitymujący się wzrostem 186 cm nie odczuwam tam jakiejś przepaśnej przestrzeni.
    Inny przykład, odsuwam fotel kierowcy tak aby było mi wygodnie (zgodnie z regułami sztuki, nie żadne tam leżenie). I teraz próbuję wsiąść z tyłu w takich autach jak C klasa, BMW 3, czy Volvo S60…. że o S40 nie wspomnę. no luzu to tam nie ma. A jak jeszcze producenci źle wyprofilują fotel kierowcy z tyłu, to ciężko nawet stopy wcisnąć. O a nowy Avensis? Jest luźniejszy w środku niż starsze wersje z roku około 2000 ? Według mnie w środku to auto zmalało.

  2. Fred, a wsiadałeś do 301-ki? Czy tak sobie tylko gdybasz?
    A może jesteś marketingowcem Skody? Skoro porównujesz kompaktowego de facto Rapida z Felicią, przedstawicielką segmentu B, acz rzeczywiście sporą jak na ówczesne czasy.

  3. Auta może sa i co raz większe, ale chyba na zewnątrz. W środku, wcale takie większe nie są. Raczej jest tendencja do obudowania kierowcy i pasażera. Na tylnej kanapie miejsca na nogi we współczesnych autach jest mniej, niż w autach sprzed 10 czy 15 lat (porównując auta tego samego modelu lub w tej samej klasie).
    Powyższe moje obserwacje fajnie pokazali w jednym z ostatnich odcinków prowadzący Automaniaka. Gdzie np do starej Corolli z tyłu wsiada się wygodnie i jest sporo miejsca, a w nowym Aurisie właściwie ciężko na tylną kanapę się wcisnąć. Z porównywanych tam aut, jedynie skoda jakos w miarę pozostała przestronna (porównanie starej Felicii i nowego Rapida). Pozostali poszli w wielkość auta, co nie do końca przełożyłosię na wielkość kabiny pasażerskiej i jej przestronność.
    Także auto może i większe są, ale miejsca dla pasażerów to wcale tak więcej nie mają.

    A jeśli chodzi o nowy design Peugeota, to bardzo fajną linię mają. Może się podobać.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.