Okres świąteczny to co roku gorący czas dla policjantów z drogówki. Statystyki potwierdzają bowiem, że właśnie wtedy dochodzi do największej liczby groźnych zdarzeń drogowych. Nie mówiąc już o tym, że kierowcy często siadają za kółkiem po jednym głębszym. 

W wielkanocny weekend na drogach powiatu legionowskiego doszło do dwóch wypadków. Najgroźniej wyglądał ten, który wydarzył się w sobotę (30 kwietnia) w miejscowości Marynino pod Serockiem. Volkswagen golf kierowany przez 20-letnią kobietę uderzył w drzewo.

Kierująca autem oraz jej dwaj pasażerowie zostali ranni. Na miejsce wypadku natychmiast przyjechała policja, straż pożarna oraz karetka pogotowia. Kobieta oraz jeden z jej pasażerów – 13-letni chłopak, byli zakleszczeni w pojeździe. Aby ich wydobyć, strażacy musieli użyć sprzętu hydraulicznego. Zaraz po uwolnieniu 20-latka i 13-latek zostali przekazani zespołowi ratownictwa medycznego. Prosto z miejsca wypadku przewieziono ich karetką do szpitala. Trafił tam również drugi z pasażerów. Do kolejnego wypadku doszło w wielkanocny poniedziałek na terenie Jachranki, na drodze krajowej nr 61. W wyniku zderzenia dwóch pojazdów trzy osoby zostały ranne. W świąteczny weekend doszło też do czterech niegroźnych kolizji.

 

Jak zwykle w czarnych statystykach zapisali się też nietrzeźwi kierujący. W minione święta było ich pięciu, z czego trzech kierowało samochodami, a dwóch jechało rowerami. Rekordzista wśród kierowców miał we krwi prawie trzy promile alkoholu, a rowerzysta  ponad promil. Za kierowanie pod wpływem alkoholu grozi im grzywna, utrata prawa jazdy oraz od roku do dwóch lat pozbawienia wolności. 

Jak podkreślają policjanci z legionowskiej drogówki, najważniejsze jest to, że mimo fatalnych warunków panujących na drogach, nikt podczas tego świątecznego weekendu nie zginął.