Niby taka sama jak od 20 lat, a jednak inna. I rzeczywiście, bo swój XXI koncert Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała nie tylko dla dzieci, lecz także dla seniorów. W Legionowie wspierało ją kilkuset wolontariuszy, ich zaś skutecznie wsparli mieszkańcy. No i znów mamy orkiestrowy rekord!

Wśród wolontariuszy byli tacy jak Dominik Poznakowski, którego bracia korzystali niegdyś z inkubatorów zakupionych przez WOŚP. – Ludzie dają całkiem sporo, ale ci starsi patrzą na to jakby z innej perspektywy. Nie wiem, czy zostali przekabaceni w kościele, bo są różne głosy na temat tego, jaką osobą jest Jurek Owsiak – mówi chłopak. Na szczęście 13 stycznia tego typu doświadczenia były wśród kwestujących rzadkością. Okazało się też, że występów Orkiestry kryzys raczej nie dotyczy.

– Ludzie są bardzo hojni, zwłaszcza teraz, gdy gramy też dla starszych osób. W zeszłym roku mniej wkładali do puszki i byłem świadkiem „hejtowania” tej akcji. Teraz, jak wychodzili z kościoła, wrzucali o wiele chętniej – relacjonuje Dawid Błaszczak. I trudno się temu dziwić. Wiadomość o szerszym gronie wośpowych beneficjentów chyba zrobiła swoje. Inna sprawa, że nie każdemu seniorowi taka zachęta była potrzebna. – Od początku sądziłam, że jest to bardzo dobra i potrzebna, nieprawdopodobna rzecz. Naprawdę mam wielkie uznanie dla Owsiaka. W zeszłym roku byłam wkurzona, jak go próbowali odsądzać od czci i wiary – przyznaje pani Zofia.

Niezależnie od zbiórki na ulicach, do pozbywania się złotówek zachęcano mieszkańców także w ratuszu i sześciu placówkach oświatowych. W siedzibie władz miasta sztab oraz koncertowy obóz założyli legionowscy harcerze. Im mieszkańcy jak zwykle nie odmawiali. – Pamiętam rok 2004, kiedy mieliśmy sztab w liceum im. Konopnickiej. Mieliśmy porównywalną z nimi liczbę wolontariuszy, ale ci nasi zabrali na mieście dwa razy tyle pieniędzy. Myślę, że jest jakiś kredyt zaufania dla ludzi w harcerskich mundurach – uważa pdhm. Tomasz Dudewicz z hufca ZHP Legionowo. Ano jest. Myliłby się jednak ten, kto sądzi w „Konopnickiej” mają z tego powodu kompleksy. Od wielu lat po prostu robią swoje, a na rzecz Orkiestry regularnie kwestuje tam ponad dwustu uczniów. Jak zwykle grano też w samej szkole. Trudno więc się dziwić, że działający w niej rachmistrzowie o wolnym czasie mogli w niedzielę tylko pomarzyć. Tego dnia delektowali się za to brzękiem monet i szelestem banknotów. – Ma to jakieś znaczenie, że zauważono, że oprócz dzieci jest też pokolenie starszych osób i ktoś o nich pomyślał. To dla nich niezwykle ważne – mówi Brygida Wagner – Konstantynowicz, dyr. L.O. im. M. Konopnickiej.

Grała dla Owsiakowego bandu młodzież, grały także przedszkolaki z legionowskiej „dwunastki”. A wraz z nimi oczywiście rodzice, co już po raz jedenasty zaowocowało złotówkodajnym koktajlem zabawy i dobroczynności. No, ale jeśli licytuje się takie skarby, jak zaproszenie na kawę z prezydentem miasta… – Rodzice nie zawiedli. Jest tu mnóstwo naszych absolwentów, mieszkańców. Ponieważ gramy także dla seniorów, wystąpili u nas goście z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Cały czas są licytacje, występują nasze dzieci – wylicza Grażyna Chojnowska, szefowa przedszkola nr 12. Warty podkreślenia jest fakt, że w tym roku legionowskie sztaby postanowiły zbierać pieniądze do jednego worka. I wspólnie, jako reprezentacja miasta, zawieźć je do stolicy i przekazać pomysłodawcy całego zamieszania. Tak też, jak pokazała telewizja, się stało. – To częściowe spełnienie moich marzeń, żeby Legionowo grało wspólnie – przyznaje dyrektorka „Konopnickiej”. – W tym roku Legionowo zjednoczyło się. Podamy jedną kwotę, i to jest naprawdę piękna sprawa, do której dążyliśmy przez tyle, tyle lat – cieszy się dyr. Chojnowska.

Orkiestrowe „oczko” już tradycyjnie uświetnili w Legionowie, jak to się ostatnio mawia, celebryci. W Zespole Szkolno – Przedszkolnym nr 2 oraz w szkole na Piaskach licytację poprowadził m.in. Jarosław Boberek, aktor znany z serialu „Rodzina zastępcza” oraz dubbingowania postaci kaczora Donalda. A ponieważ robił to z wdziękiem popartym wieloletnim doświadczeniem, szkolna skarbonka rosła w oczach. Wokalną solistką legionowskiej Orkiestry była natomiast występująca w ratuszu Paulla, w „cywilu” Paulina Ignasiak. – Jeżeli mi czas pozwala, staram się takim prośbom nie odmawiać. Uważam, że na tym też polega życie. Istotą człowieczeństwa jest pomaganie drugiemu człowiekowi – mówi artystka. Również temu w „trzecim” wieku, co według niej było w tym roku doskonałym zagraniem. – Świetny pomysł, żeby skupić się na starszych ludziach. Zauważyłam, że często w centrum uwagi, jako małe i bezbronne, są dzieci. Owszem, zgadzam się z tym, jak też jestem mamą i cechuje mnie wrażliwość na ich problemy. Ale rzeczywiście jest tak, że w naszym kraju starsi ludzie są zapomniani, nie dba się o nich – uważa Paulla. Kto wie, może za sprawą tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy coś się w tej kwestii poprawi. Jedno jest pewne: jeśli dla seniorów znajdziemy w sobie tyle ciepłych uczuć, ile zawiera piosenka „Od dziś” – największy przebój Pauli, mogą oni spać spokojnie.

W niedzielę legionowianie znów pobili swój dobroczynny rekord. Przekazali Orkiestrze ponad 191,5 tys. zł. Trzynastka, jak widać, wcale nie okazała się pechowa.