Zimą, jak wiadomo, bywa ślisko. Legionowskim organizatorom można więc chyba wybaczyć, że na Miejskie Mikołajki w ratuszu zaprosili oni dzieci z trzydniowym poślizgiem. Zdaniem rodziców, ważne, że w ogóle to zrobili.

– Każda taka impreza przybliża dzieciom święta, pokazuje im dobre strony zimy, czekania na prezenty i na niespodzianki – uważa pan Bogdan z Legionowa. Niedzielnym prezentem dla najmłodszych było przedstawienie pod tytułem „Święty Mikołaj w fabryce śniegu”. Biorąc pod uwagę, że kosztujące 10 złotych bilety na dwa spektakle rozeszły się błyskawicznie, upominek okazał się trafiony.

Jeśli chodzi o samą sztukę, była to bajka muzyczna oparta na wierszach Ludwika Jerzego Kerna. A twórca „Ferdynanda Wspaniałego” pisał dla dzieci, co tu kryć, wspaniale. – Są to wiersze o świętach, Mikołaju, Wigilii, Bożym Narodzeniu i Nowym Roku. Tak więc kolejno przechodzimy przez te wydarzenia. Towarzyszą temu podarki, Mikołaj, śpiewane są piękne, choć mało wszystkim znane pastorałki – mówi reżyser Szczepan Szczykno. Mocną stronę przedstawienia stanowili też wykonawcy. Elżbieta Pejko, Jacek Poniński i Adam Wnuczko pokazali, że znają i rozumieją oczekiwania dziecięcej publiczności. – Aktorzy są głównie z Teatru Guliwer, stąd też zabawa w pewne formy, granie w żywym planie, ale także z kukiełkami, maskami. Myślę, że jest to atrakcyjne przedstawienie, ze świetną muzyką i podkładami, w większości śpiewane.

W trakcie niedzielnego widowiska swoje sceniczne, być może debiutanckie „pięć minut” miało kilkoro małych widzów. Chętnych do publicznego poinformowania Mikołaja o  gwiazdkowych oczekiwaniach było jednak znacznie więcej. – Jestem Ola, i chciałabym dostać akademię księżniczek – zakomunikowała jedna z dziewczynek. Wobec tak jednoznacznych deklaracji, brodaty ulubieniec dzieci nie będzie się już raczej ociągał i wymarzone podarunki dostarczy. Póki co, wyręczyli go organizatorzy, na pożegnanie wręczając swym gościom drobne maskotki. Na większe prezenty mali legionowianie będą musieli poczekać do Gwiazdki.