Dwudziestu autorów, tyle samo tekstów, sporo rozpraw, garść wspomnień i biografii, kilka recenzji i w sumie 220 stron – tak w dużym skrócie można opisać najnowszy, piąty już tom Rocznika Legionowskiego. Jego prezentację odbyła się w ubiegłą niedzielę (2 grudnia) w sali widowiskowej legionowskiego ratusza.

Otworzyli ją Cezariusz Kalinowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Legionowa – wydawcy rocznika i jego nowy redaktor naczelny, profesor Aleksander Łuczak. Zastąpił on zmarłego w ubiegłym roku profesora Arkadiusza Kołodziejczyka. – On był w jakimś stopniu współtwórcą tego rocznika i przez cztery tomy jego redaktorem naczelnym. Przy tworzeniu piątego numeru, ten zaszczyt przypadł mi w udziale. Staramy się kontynuować to dzieło – mówi Aleksander Łuczak.{mp4}ROCZNIK|512|384|{/mp4}

I jak dodaje, najnowszy tom Rocznika Legionowskiego może być świetnym przewodnikiem do odbycia fascynującej wycieczki po terenie powiatu. – Chciałbym zachęcić czytelnika w ten sposób: jeżeli chciałby zobaczyć trochę więcej niż tylko mury pałacu w Jabłonnie i dowiedzieć się co się w nim działo, to niech przeczyta artykuł o rodzinie Potockich, która mieszkała w nim przez wiele lat. Jadąc nad Zalew przejeżdżamy z kolei pod wiaduktem, wokół którego rozgrywała się tragiczna, ale bardzo ciekawa historia. A przejeżdżając przez most w Zegrzu mijamy carskie koszary, które przed wojną służyły zegrzyńskim łącznościowcom, gdzie odbywały się opisane w roczniku wyszukane oficerskie bale – mówi profesor Łuczak. 

W publikacji znalazło się też miejsce na omówienie społeczności żydowskiej przedwojennego Legionowa, na opis walk toczonych w okolicy Dębego oraz na wspomnienia maturzystów z Konopnickiej z rocznika 57. Sporo stron poświęcono także Czesławowi i Alinie Centkiewiczom. Nie było ich jednak tyle, ile wcześniej zakładano. Redakcja początkowo planowała bowiem, że zostanie im poświęcony cały piąty tom. Ostatecznie skończyło się na czterech artykułach. – Choć ten rok Centkiewiczów już się kończy, to w następnym numerze rocznika będą jeszcze najprawdopodobniej cztery artykuły dotyczące pierwszej polskiej wyprawy polarnej. Będą one oparte na treści referatów, wygłoszonych 29 września na konferencji popularno – naukowej, która odbyła się w naszym ratuszu – mówi Cezariusz Kalinowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Legionowa. Jaka będzie pozostała treść kolejnego tomu rocznika, tego na razie nie wiadomo. Członkowie komitetu redakcyjnego mówią jednak, że na brak zainteresowania autorów i ilość nadesłanych tekstów na razie nie mogą narzekać. – Tekstów jest dużo. Do piątego tomu przeszły sporo tych, które nie pomieściły się w czwartym. Natomiast nie zawsze autorzy w terminie składają te materiały i stąd nasze problemy z tym, że rocznik nie jest rocznikiem – dodaje Cezariusz Kalinowski.

Ale teraz ma już nim być. Większa częstotliwość publikacji, ma być osiągnięta poprzez zmniejszoną jego objętość. O tej propozycji podczas prezentacji mówił zastępca redaktora naczelnego, doktor Jacek Szczepański. – Przyjęliśmy tę formułę i być może ona się bardziej sprawdzi. Rocznik będzie w ten sposób szybciej docierał do odbiorców. Pod warunkiem oczywiście, że autorzy będą się wywiązywać z terminów nadsyłania tekstów – mówił dr Jacek Szczepański. Jest więc szansa, że za rok mniej więcej o tej samej porze i prawdopodobnie w tym samym miejscu odbędzie się prezentacja szóstego tomu legionowskiego rocznika.