Administracje osiedli Sobieskiego i Jagiellońska zostały w ubiegłym tygodniu poinformowane przez mieszkańców o tym, że do ich drzwi znów zaczęli pukać przedstawiciele firm oferujący wymianę drzwi. Jak mówili lokatorzy, osoby te zapewniały ich o tym, ze spółdzielnia mieszkaniowa partycypuje w połowie kosztów takiego przedsięwzięcia. Administracje po raz kolejny to dementują.

    – Od kilku lat spółdzielnia nie dofinansowuje wymiany drzwi do lokali mieszkalnych. Takiej wymiany na własny koszt dokonuje użytkownik lokalu. Chcemy przestrzec mieszkańców, aby nie dali się naciągnąć i uważnie sprawdzały jeśli podpisują jakieś umowy – mówi Agnieszka Borkowska, kierownik administracji os. Sobieskiego.Chyba, że któremuś z lokatorów naprawdę zależy na wymianie drzwi. Bo jak sprawdziła Beata Woźniak, kierownik administracji osiedla Jagiellońska, nie są to tak zwane firmy krzaki, które po wzięciu zaliczki znikają, tylko normalne, legalnie działające przedsiębiorstwa. Co nie zmienia oczywiście zmianie faktu, że nie działają one w porozumieniu ze spółdzielnią. – Mamy taką jedną umowę, którą dostarczyła nam jedna z lokatorek. Wyraźnie jest na niej napisane, w bardzo widocznym miejscu, że firma nie współpracuje z zarządem osiedla. Jeśli więc przychodzi taka firma i daje umowę do podpisania to po prostu czytajmy ją dokładnie – mówi Beata Woźniak.
    A jeśli przedstawiciele handlowi mimo to przekonują mieszkańców, że SML-W pokrywa połowę kosztów wymiany drzwi, to… zwyczajnie kłamią. Przedstawiciele administracji przypominają, że w każdym przypadku gdy spółdzielnia robi jakieś prace na budynku, to zawsze na klatkach schodowych pojawiają się stosowne informacje. – Bardzo byśmy prosili, żeby lokatorzy uważali na to kogo wpuszczają i co podpisują. Znają państwo numer do spółdzielni i do administracji. Proszę więc dzwonić i się upewniać, ale jeżeli nie było ogłoszeń na klatkach, to na pewno taka firma nie ma nic wspólnego z działalności na rzecz spółdzielni –  dodaje kierownik administracji os. Jagiellońska.
    Nie ma więc też co liczyć, że spółdzielnia zwróci mieszkańcom połowę wartości drzwi. Jeśli chcą mieć oni nowe wejście do mieszkania, muszą zapłacić za nie sami.