Szefowa legionowskiego przedszkola nr 12 to bez wątpienia kobieta dynamiczna i pełna pomysłów. Ci, którzy znają Grażynę Chojnowską, wiedzą to nie od dzisiaj. Ale już nie każdy z nich ma świadomość, że nie od dzisiaj taka jest. Niedawno te cechy zawiodły ją aż do Ameryki.

Życiowe zabieganie występuje u dyrektorki „dwunastki” zarówno w sensie metaforycznym, jak i całkiem dosłownym. – Jeszcze kiedy byłam młoda, bardzo lubiłam biegać. Nie byłam zbyt dobra na krótkich dystansach, ale na długich odnosiłam nawet małe sukcesy. I ta pasja mi pozostała. Kiedy mam wolną chwilę, a mieszkam w sąsiedztwie stadionu, biegam, z reguły kilka okrążeń, po znajdującej się tam bieżni – mówi Grażyna Chojnowska.

I nie byłoby w tym nic szczególnie wyjątkowego, gdyby nie fakt, że pani Grażyna dobiegła w ten sposób do… Nowego Jorku. 21 lipca, podczas prywatnego pobytu w tym mieście, wzięła udział w imprezie jak mało która zasługującej na miano biegu po zdrowie. Nie tylko własne. – Namówiła mnie do tego córka, która dobrze wiedziała, że jej mama lubi pomagać innym. To prawda. Skoro więc trafiła się okazja, że można biec po to, aby komuś pomóc, zrobiłyśmy to bez wahania. Szczególnie, że chodziło o dzieci chore na nowotwór mózgu.

W biegu organizowanym przez Fundację „Miles for hope” wzięło udział blisko 500 uczestników z całego świata. Różniła ich narodowość, łączyło to, że wpłacając minimum 25 dolarów wpisowego, ofiarowują komuś szansę na zdrowie. W tym roku zebrano w ten sposób rekordowe 80 tysięcy „zielonych”. Grażyna Chojnowska oraz jej córka do pięciokilometrowej rywalizacji przygotowywały się bardzo sumiennie. Bo chociaż nie wynik był tu najważniejszy, zawodniczki reprezentowały nie tylko siebie. – Stworzyłyśmy własny team pod nazwą „Legionowo for kids”. Byłam ogromnie dumna, że przy okazji tego biegu mogę promować moje miasto, ale też moje przedszkole – wspomina dyrektorka. Biorąc pod uwagę osiągnięty rezultat, joggingowy „piar” był bez zarzutu. Podobnie jak pomysł, aby dzięki bieganiu połączyć w życiu przyjemne z pożytecznym. – Zupełnie nie spodziewałam się, że dobiegnę do mety na drugim miejscu w swojej kategorii wiekowej. Otrzymałam za to medal, właściwie chyba pierwszy w życiu. To dowodzi, że sukces może przyjść niespodziewanie, w każdym wieku. Wystarczy odrobina chęci – kończy Grażyna Chojnowska. Co prawda, to prawda.