Szczypiorniści KPR Legionowo odnieśli kolejne zwycięstwo w rozgrywkach pierwszej ligi. Pokonali 30:27 Meble Wójcik Elbląg, ale gra gospodarzy pozostawiała wiele do życzenia. Zamiast efektownej wygranej, legionowianie zafundowali kibicom w końcówce trochę emocji. W decydujących momentach Mateusz Wiak dwoma celnymi rzutami pozbawił gości nadziei na punkty w Legionowie. W piątej kolejce lider jedzie do Leszna.

Po trzech kolejkach, KPR Legionowo był liderem Grupy A pierwszej ligi i przyjazd do Areny drużyny z Elbląga był postrzegany raczej jako najlżejszy mecz z dotychczas rozegranych. I tak by pewnie było, gdyby gospodarze zaprezentowali przez cały mecz umiejętności, do jakich przyzwyczaili kibiców. Meble Wójcik z Elbląga, po trzech mocnych przeciwnikach, wydawał się najłatwiejszy, ale goście w przerwie letniej zatrudnili nowego trenera, wzmocnili kadrę i wcale nie przyjechali do Legionowa na wycieczkę.

Początek meczu pokazał, że nie można lekceważyć żadnego rywala w pierwszej lidze. Gospodarze rozpoczęli trochę nerwowo. Prowadzili 2:1, ale goście szybko odrobili straty i wyszli na prowadzenie 4:2, a następnie 7:4. Od tego momentu KPR zaczął grać lepiej w obronie, skuteczniej w ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po kilku minutach było już 9:7, a na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 13:11.

W drugiej połowie przewaga gospodarzy była coraz wyraźniejsza. Drużyna trenerów Jarosława Cieślikowskiego i Marcina Smolarczyka, na pięć minut przed końcem meczu, prowadziła już 28:22 i wydawało się, że już nic nie może się zmienić w tym jednostronnym, w drugiej części, meczu. Wtedy jednak nastąpił kryzys w szeregach KPR-u. Goście zdobyli cztery bramki z rzędu, w tym dwie grając w osłabieniu i nieoczekiwanie końcówka zaczęła być nerwowa.

Na szczęście niemoc gospodarzy przełamał Mateusz Wiak, który dwukrotnie pokonał bramkarza drużyny z Elbląga zapewniając KPR-owi zwycięstwo 30:27.

Mimo uwag do gry drużyny w niektórych fragmentach poszczególnych meczów, to nikt nie może mieć pretensji do miejsca w tabeli. KPR jest liderem po czterech kolejkach i ma jeden punkt przewagi nad Warmią Olsztyn i Wolsztyniakiem oraz dwa punkty nad SMS-em Gdańsk.

W strefie spadkowej znajduje się sobotni rywal KPR-u, Grunwald Poznań oraz GSPR Gorzów Wielkopolski.

Trudno się dziwić, że po tak dobrym początku ligi, nastroje w ekipie z Legionowa są znakomite. Po meczu z Meblami, w szatni KPR było jednak dość gorąco. Jarosław Cieślikowski miał wiele uwag pod adresem swoich zawodników.

W najbliższą sobotę KPR zagra na wyjeździe z Arotem Astromal Leszno. Zespół ten wydaje się przeciwnikiem nie tak trudnym, jak Wybrzeże, czy Pomezania Malbork, ale jak pokazało sobotnie spotkanie, lekceważyć nie można żadnej drużyny pierwszoligowej. Klub z Leszna dotychczas wygrał jeden mecz z GSPR-em Gorzów Wielkopolski oraz przegrał z Meblami Elbląg i Wolsztyniakiem Wolsztyn.

Mecz w Lesznie zostanie rozegrany w sobotę 13 października, a tydzień później, 20 października, do Legionowa przyjedzie Wolsztyniak Wolsztyn.

 KPR Legionowo – Wójcik Meble Elbląg 30:27 (13:11)

KPR: Szałkucki, Rybicki – Wiak 8, Ciok 5, Pomiankiewicz 5, Zasikowski 4, Lisicki 3, Milewski 2, Kasprzak 1, Kwiatkowski 1, Szmulik 1, Bulej, Kolczyński, Olęcki, Smołuch.

Wójcik: Wróbel, Rycharski – Michałów 7, Gryz 5, Maluchnik 5, Malandy 3, Szczepański 3, Dawidowski 1, Dukszto 1, Lipczyński 1, Spychalski 1, Fonferek, Grablewski.

Kary: KPR 8 – Wójcik 12.

 

Po meczu powiedzieli

Grzegorz Czapla  

trener Wójcik Meble-Techtrans Elbląg

– Popełniliśmy bardzo dużo błędów w obronie, do tego wiele rzutów niewykorzystanych w sytuacjach stuprocentowych i stąd taki wynik. W końcówce zagraliśmy trochę mocniej, okazało się, że można, ale to już było za późno. Zespół z Legionowa był dziś bardziej umotywowany, bardziej wybiegany, Z takim zespołem nie da się grać na stojąco, a mój zespół właśnie tak zagrał i dlatego środkowy fragment był tak niekorzystny dla nas. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa, a my musimy pracować nad forma dalej.

Marcin Smolarczyk

II trener KPR Legionowo

– Zaczęliśmy grać, stojąc w obronie i nie podejmując walki, nie realizowaliśmy założeń, które postawiliśmy sobie przed meczem. Drużyna z Elbląga nie odpuszczała i chociaż prowadziliśmy siedmioma bramkami, to roztrwoniliśmy tę przewagę i skończyło się tylko trzybramkowym zwycięstwem. Z gry na pewno nie możemy być zadowoleni i teraz będziemy analizować naszą postawę i eliminować to, co było złe. Myślę, że nasze przestoje i seryjne błędy można wytłumaczyć brakiem koncentracji przez cały mecz.

Jedziemy teraz do Leszna, ale trudno cokolwiek przewidywać, bo nie znamy naszego najbliższego przeciwnika. Jedziemy tam jednak walczyć o zwycięstwo i rozegrać lepsze zawody niż dziś, bo zgraliśmy na pewno poniżej naszych oczekiwań.

Tomasz Szałkucki  

bramkarz KPR Legionowo

– Zamiast narzucić swoją grę od początku, to my się dostosowaliśmy do gry naszego rywala, który zwalniał grę. Gdybyśmy zagrali tak, jak w poprzednich meczach, to byśmy spokojnie wygrali, a tak, to na koniec były niepotrzebne nerwy. Na początku trochę nie funkcjonowała gra obrony, nie mogliśmy się jakoś zgrać ze sobą. Później, po reprymendzie trenera było już lepiej. Koledzy zaczęli grać lepiej w obronie i ja miałem łatwiej bronić.

Gdyby ktoś nam powiedział przed sezonem, że po czterech meczach będziemy mieć siedem punktów, to byśmy wzięli to w ciemno, ale teraz pozostaje mały niedosyt, bo była szansa na komplet.