We wtorek, tuż przed godziną dziewiątą, na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Sowińskiego doszło do groźnego zdarzenia drogowego. Mimo że o tej porze to jedno z bardziej obleganych przez kierowców miejsc w Legionowie, przyczyna kolizji nie miała, według drogówki, związku z natężeniem ruchu.

– Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu policjantów wynika, że kierująca matizem kobieta, jadąc ulicą Sowińskiego w kierunku ulicy Zakopiańskiej, najprawdopodobniej usiłowała przejechać skrzyżowanie na czerwonym świetle – informuje kom. Robert Szumiata, oficer prasowy KPP w Legionowie. Zbliżający się od strony Jabłonny kierowca renault praktycznie nie miał szans na jakąkolwiek reakcję i z impetem wbił się swym pojazdem w bok daewoo.{mp4}wypadek na warszawskiej|512|375|{/mp4}

Ułamek sekundy później koreańskie auto bokiem sunęło po asfalcie. Świadków samej kolizji funkcjonariusze nie znaleźli. Wiadomo jednak, co działo się bezpośrednio po zderzeniu. – Nie zdążyłem dojść do ulicy i usłyszałem wielki huk. Kobietę wyciągnęli z auta znajdujący się w pobliżu ludzie, a samochód postawili na kołach. Ona wyszła jakby nigdy nic. Zadzwoniłem na pogotowie, ale przyjechało dopiero po dziesięciu minutach. Tak jak i policja – mówi pan Szczepan.

Pierwszej pomocy udzieliło rannym pogotowie. Ale na opatrzeniu drobnych ran i urazów się nie skończyło. Co ciekawe, choć policja wspomina o dwójce poszkodowanych, mąż kierującej matizem twierdził, że jego wracająca z zakupów małżonka podróżowała z koleżanką. Jeśli rzeczywiście tak było, ona również może mówić o dużym szczęściu. – Na skutek tego wypadku do szpitala trafili z lekkimi obrażeniami kierująca matizem oraz kierowca renault – dodaje kom. Szumiata. Jednego policja jest już pewna: obaj kierujący byli trzeźwi. Pozostałe okoliczności incydentu policjanci wyjaśnią po analizie zebranych na miejscu dowodów.

Póki co, mundurowi nieoficjalnie mówią o tym, że dozwolona na tym odcinku maksymalna prędkość – 70 km/h, jest nieco za duża. Zwłaszcza mając na uwadze właściwą rodzimym kierowcom tendencję do jej przekraczania. Przydałaby się też, szczególnie na skrzyżowaniu Warszawskiej i Sowińskiego, kamera monitoringu. W przypadku zdarzeń, takich jak to wtorkowe, pozwoliłaby ona szybko i bezbłędnie ustalić ich sprawców.