Do tego aby w szklance zapieniła się woda wystarczy zaledwie kilka kropli kropli płynu do mycia naczyń. Ile ich natomiast potrzeba do tego, aby piana pojawiła się w miejskiej fontannie? Tego niedawno próbowało się dowiedzieć kilku młodych żartownisi. I jak się okazuje w te wakacje nie był to pierwszy raz kiedy fontanna się zapieniła.

– W lipcu w tym roku mieliśmy już dwa przypadki zanieczyszczenia wody płynami do mycia naczyń. Uczuliłem więc strażników, żeby zwracali na to miejsce szczególną uwagę, tak aby dorwać sprawców niszczenia mienia. Kiedy więc wczoraj po godzinie 22.00 operator monitoringu miejskiego zauważył czterech młodych mężczyzn kręcących się przy fontannie zaczął ich bacznie obserwować– relacjonuje Ryszard Gawkowski, komendant legionowskiej Straży Miejskiej.W pewnym momencie oko kamery uchwyciło jak jeden z młodzieńców wrzuca do fontanny podejrzany przedmiot. Po kilku minutach było już w niej pełno piany.

O całym zajściu natychmiast powiadomiono patrol straży miejskiej. Cała czwórka została błyskawicznie zatrzymana. – Strażnicy przyprowadzili te osoby pod fontannę i pod kamerę monitoringu, żeby operator pokazał kto z nich wrzucił płyn. Był to młody, 16-letni mieszkaniec ul. Grudzie. Chłopak przyznał się i powiedział, że wrzucił do fontanny butelkę z płynem do mycia naczyń – dodaje komendant Gawkowski.

Teraz sprawa nastolatka może trafić do sądu dla nieletnich, a rodzina chłopaka najprawdopodobniej będzie musiała zapłacić za niego mandat. Gorzej, że za ten mało zabawny wybryk, po kieszeni dostanie także budżet miasta. – To nie tylko około 500 złotych, które każdorazowo musimy zapłacić za usunięcie szkód, ale to są również godziny kiedy nasza fontanna jest wyłączona. Jest to około siedmiu godzin pracy – mówi Anna Szwarczewska z UM w Legionowie. Dodatkowo, prace związane z usunięciem piany i wyczyszczeniem fontanny nie są przewidziane w jej stałym utrzymaniu. Za każdy taki wybryk miasto płaci wiec kilkaset złotych ekstra.